Sorry, ale znów jestem,musiałm, taki impuls
po wczorajszym poście o śnieżynkach, ospałych krokusach i tulipanach oraz ciepłych promieniach słońca kolejny wpis, zainspirowany mokrym śniegiem i pochmurnym niebem za oknem. Przesyłam Wam kilka stopchwilek pocieszycielek zatrzymanych przez mojego męża ubiegłego lata. Dzięki, że udostępnił mi swoje fotograficzne archiwum i zgodził się zostać moim blogowym fotografem. Jestem przekonana, że jego przyjaźń z obiektywem oraz niespotykana cierpliwość i umiejętność dostrzegania tego, co piękne zaowocuje niezłymi fotkami. Zresztą oceńcie sami.
 |
Tyle tego, co tu wybrać? |
 |
Jest!!!Doskonałe |
 |
Zmiana lokalu, ten wydaje się bardziej klimatyczny |
 |
Trochę zdewastowany , wychodzę |
 |
A może tu?Wygląda całkiem dobrze i ma kilka sal
|
 |
Nie ma to jak dobra miejscówka |
 |
Randka? |
 |
Czy mnie widać? |
 |
Pasaż gastronomiczny |
 |
W kropelkach deszczu jest nam do twarzy |
|
 |
Gościu siądź na mym tarasie, a odpocznij sobie |
Na dzisiaj tyle. Nie wiem, kiedy znów napiszę. Muszę wrócić do normalnego świata, chociaż żal. Potworzę, złapię ulotne chwilki, dam się ponieść impulsowi i wrócę. Tymczasem odpocznijcie ode mnie i mojej trochę filozoficzno-nostalgicznej pisaniny.
Pozdrawiam
Marysia
Ha, pasaż gastronomiczny bardzo przypadł mi do gustu! :))
OdpowiedzUsuńOj, posiedziałabym na takim tarasie!
Piękne wspomnienie lata!
OdpowiedzUsuńUwielbiam oglądać takie zdjęcia :-)
Piękne zdjęcia:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńjuz tęsknię za takimi dniami/wieczorami gdzie można by posiedzieć na tarasie
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia:)
Czuję się zaproszona:-) A zdjęcia piękne, sama lubię tak biegać z aparatem po ogrodzie i podglądać mikrokosmos. Pozdrowienia dla fotografa:-)
OdpowiedzUsuń