wtorek, 27 lutego 2018

Podarunkowy post

Podarunkowy post
Zostałam obdarowana, i to całkiem niespodziewanie i bezinteresownie. Dobro przybyło w progi mojego domu i uradowało serducho.Tak bez okazji , po prostu. Radość ogromna, zaskoczenie wielkie i chęć podziękowania, a więc, za te zmaterializowane, serdeczne gesty dziękuję kochanym dziewczynom:
która obdarowała mnie tym pięknym obrazem, który niebawem zawiśnie na odnowionej ścianie mojego pokoju.



która całe lato pieczołowicie gromadzi zapasy roślinek, aby później tworzyć śliczne zakładki umilające czytanie, a ja, dzięki jej dobroci, stałam się właścicielką kilku z nich. Są naprawdę piękne. 






która tak zupełnie bez okazji, obdarowała mnie książką Huberta Fryca, którą z wielką przyjemnością czytam. Podzielę się z Wami refleksjami, gdy skończę.



Olce,
która uznała, że turkusowa mandala doskonale wpasuje się w klimat mojego odnowionego pokoju pracy. I miała rację, na tle szarej ściany wygląda świetnie. Dodatkowo, w książce, którą wcześniej ode mnie pożyczyła , przywędrowała śliczna frywolitkowa zakładka, a że fanką frywolitek jestem, to i radość podwójna.





Za te wszystkie dobroci serdecznie Wam dziewczyny z całego serca dziękuję.

Jak widać, zostałam obdarowana sowicie, więc i mi wypada uczynić podobnie i z wielką przyjemnością to czynię, a i okazja, a właściwie okazje ku temu są aż dwie. Otóż dzisiejszy post jest setnym, jaki napisałam, a 22 lutego minęła  pierwsza rocznica istnienia StopChwilki. Dziękuję Wam, że tak licznie odwiedzałyście moje skromne progi, za serdeczne słowa, które pozostawiłyście, za wyrazy pamięci i sympatii, jakimi mnie darzyłyście a przede wszystkim za życzliwość z jaką mnie przyjęłyście.
Dziękuję dziewczyny i cieszę się, ze jestem jedną z Was.
Na tą okazję przygotowałam skromne upominki, którymi pragnę obdarować dwie spośród Was.Jako, że trudno mi samej dokonać wyboru, to zlecę to zadanie ślepemu losowi, który w sobotę zdecyduje za mnie. Zapraszam więc na takie małe, urodzinowe candy wszystkich, którym podoba się mój blog i to, co na nim się dzieje.Wystarczy potwierdzić chęć otrzymania upominku wpisem pod tym właśnie, podarunkowym  postem.
Blogowanie, to nie tylko pokazywanie siebie samej i swoich pasji, to również aktywne uczestnictwo w blogowym życiu. Chętnie więc zapisałam się do kilku zabaw i z wielką przyjemnością w nich uczestniczę.Na dowód tego, dwie zakładki, które przygotowałam na lutowe wyzwanie Magos.














Jednocześnie przepraszam organizatorki zabawy Kasię i Hanulka, że przeoczyłam termin ich zabawy Niedziela z hafciarskim alfabetem i tym samym uciekła mi literka A. Postaram się sprostać zadaniu i przedstawić moją interpretację literki B we właściwym terminie.Jako rekompensatę zamieszczam chociaż banerek zabawy.


 I to już wszystko na dzisiaj.Czekam niecierpliwie na Was, urodzinowych gości mojego bloga.

Marysia


sobota, 24 lutego 2018

Bez polotu

Bez polotu
Nie wiem jak to się stało, ale jakoś straciłam rachubę czasu i zbliżający się koniec miesiąca trochę mnie zaskoczył. Może to feryjne rozluźnienie, może remontowe zamieszanie, trochę kłopotów, a może po prostu wiosenne przesilenie. Dość, że trudno mi zmieścić się w czasie i dlatego dzisiejszym postem "upiekę dwie pieczenie przy jednym ogniu". 
Najpierw Boże Narodzenie według mapki, czyli kartkowa zabawa u Ulki

Postawiłam na kolory natury i proste formy i wyszło tak:








Zabawa u Ani, czyli lutowe Bingo,


 przyprawiła mnie o ból głowy, a wszystko z powodu braku polotu. O ile miałam pomysł na hafty i ich wykonanie sprawiało mi przyjemność, to ich zastosowanie w karteczkach zupełnie mi nie szło. Rozłożyłam papiery, ozdóbki wszelakie, narzędzia i ... pustogłowie. Wena poszła sobie gdzieś i nie chciała wrócić. I tak powstały kartki bez tytułowego polotu. Możecie krytykować i pisać, co naprawdę myślicie, przyjmę wszystko, ale kartki zrobione, lutowe bingo zamknięte, koniec, kropka i już. Nie  wiem dlaczego, ale wbiłam sobie do głowy jeden schemat i rozpaczliwie się go trzymałam, czyli zając-perełki-kokarda-ramka i w porywach różowy, a przecież było wiele innych możliwości.Jest jak jest i inaczej nie będzie.
















I tym, mało optymistycznym, jeśli chodzi o twórczą wenę,  akcentem, żegnam się z Wami życząc miłej niedzieli.

Marysia

środa, 21 lutego 2018

Z odsieczą

Z odsieczą
Tak się złożyło, zupełnie przypadkiem, że "skrzacia" zawieszka, którą w styczniu zgłosiłam do zabawy Choinka 2018, pomyłkowo zastąpiona została moją kartką z kościółkiem, i to ona  reprezentowała StopChwilkę w styczniowej edycji zabawy. Nie zgłosiłam pomyłki ,bo to nie problem, taki przysłowiowy pikuś, który przyczynił się do powstania kolejnych skrzatów ochoczo śpieszących z odsieczą starszemu koledze. Tworzą całkiem niezły team, który dzisiaj, w dobrej komitywie, wyruszył w poszukiwaniu resztek zimy, aby wiarygodnie wypaść na fotkach. Niestety, nie udało się i gdyby nie resztki zimowych dekoracji i iglaki w ogrodzie, to byłoby krucho. 


















Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo pierwsze zwiastuny nadchodzącej wiosny okazały się równie twarzowe.



Mój skrzaci team zgłaszam do zabawy  u xgalaktyki, Choinka 2018.Mam nadzieję, ze będzie godnie reprezentował StopChwilkę w lutowej edycji.


Pozdrawiam, jeszcze zimowo, bo za oknem lekki szron

Marysia
Copyright © 2016 StopChwilka , Blogger