czwartek, 3 czerwca 2021

Spełnione marzenie

Spełnione marzenie

 Zawsze marzyłam o haftowanym koszyczku do pieczywa

aż pod wpływem nagłego impulsu 

postanowiłam do dzieła przystąpić i marzenie zrealizować. 

Szło mi bardzo opornie,

bo wzoru szukać trzeba było i wyboru dokonać,

potem za igiełkę się zabrać

i krzyżyki w równym szyku stawiać

aż cztery ozdobne taśmy powstały.

Ale prawdziwy horror nastąpił,

 bo z maszyną zaprzyjaźnić się trzeba było i tajniki krawieckie zgłębić.

Dla mnie, to zadanie trudne się okazało, ale przebrnęłam

 i jest, chociaż niedociągnięć w nim sporo,

ale oko cieszy i dumą napawa.

Oglądając na niedociągnięcia uwagi nie zwracajcie, 

lecz doceńcie moje starania, proszę.











I tak oto spełniło się moje marzenie.

Mam koszyczek na pieczywo i  nadzieję, że długo służyć będzie.


Pozdrawiam serdecznie, za komentarze dziękuję

i do następnego spotkania.


Marysia




poniedziałek, 24 maja 2021

Tak się złożyło,

Tak się złożyło,

 że nowi sąsiedzi, sprowadzili się z piątką dzieci.

Nie będę pisać fajnych dykteryjek na temat sąsiedztwa, 

ale wspomnieć muszę o I Komunii trzech dziewczynek z owej gromadki.

O ich święcie dowiedziałam się na dwa dni przed owym wydarzeniem, 

więc na haftowanie było stanowczo za późno, w scrapkach też ubogo, 

ale pod dłuższych medytacjach udało mi się trzy kartki wysmyczyć.

Oto one,

 trzy bielusieńkie ze złotymi dodatkami

oraz mnóstwem pomysłów, które mi się w głowie roiły.







To wszystko na temat kartek.

Pozwólcie, że na koniec do mojego ogrodu Was zaproszę,, gdzie mimo chłodnej pogody coś się jednak dzieje.









Dzieje się  także w lesie, gdzie na poszukiwanie pędów sosny się wybraliśmy, 

aby na zimowe wieczory sosnową nalewkę przygotować.




I tak oto życzenia złożone, ogród coraz ładniejszy się robi a nalewka mocy nabiera.

I tym optymistycznym akcentem 

dzisiejsze spotkanie z Wami kończę, za komentarze dziękuję i serdecznie pozdrawiam.


Marysia

środa, 12 maja 2021

Ku pamięci

Ku pamięci

 Maj, czas wielu uroczystości, świąt i ważnych dat.

Mi przytrafiły się chrzciny i komunia,

a więc za igiełkę chwycić trzeba było, odpowiedni wzór wyszukać

i działać.

O ile samo haftowanie w miarę sprawnie przebiegło,

to z jego oprawą problem miałam nie lada,

bo wena twórcza gdzieś uleciała i za nic wrócić nie chciała.

W końcu jednak,

po trzydniowych rozmyślaniach , 

udało mi się,

i takie oto pamiątki, mam nadzieję, że uroczystości godne, powstały.












I to by było wszystko na dzisiaj.

Przepraszam, że tak mnie mało ostatnio,

ale choroba odpuścić nie chce i ciągle nowe wyzwania przede mną stawia.

Mam jednak nadzieję, że jeszcze lepsze czasy nadejdą, i wtedy się poprawię.


Marysia

czwartek, 8 kwietnia 2021

Musztarda po obiedzie

Musztarda po obiedzie

 czyli o tym , 

jak cztery zajączki na wielkanocne śniadanie się spóźniły.

A wszystkiemu winne różne w życiu zawirowania,

które skutecznie moja uwagę odwróciły

i innym zdarzeniom pierwszeństwo dały.

Dzisiaj sytuacja zmianie uległa

 i z większym spokojem za pracę mogłam się zabrać.

 "Ubranka" na sztućce zrobione zostały

i na kolejną Wielkanoc czekają.

Popularne powiedzenie głosi, 

że

"Lepiej późno niż wcale"

więc chociaż nie w czas, 

ale są.







Jak widać musztardę i  po obiedzie podać można,

ale czy smakuje tak samo?


I z tym pytaniem Was pozostawiam , serdecznie pozdrawiam

za życzenia świąteczne dziękuję

i...

do następnego napisania


Marysia



poniedziałek, 29 marca 2021

Zabłąkana owieczka...

Zabłąkana owieczka...

 opuszczony pałacyk

i

kobierce przebiśniegami tkane.


Zabłąkana owieczka, bo w kartoniku z robótkami się zgubiła,

ale na szczęście się znalazła 

i z życzeniami udać się mogła.





Opuszczony pałacyk,

czyli dawna siedziba hrabiego Jana Turno i jego rodziny,

na wzór wersalskiego Petit Trianon, w 1904 roku wybudowanego.

O latach świetności już dawno zapomniał

i dzisiaj ,

 zdewastowany i okradziony,

równie zaniedbanym parkiem otoczony

dawne dzieje zapewne wspomina.

Tylko strumyk, trzema kamiennymi mostkami zwieńczony,

które do kapliczki wiodły,

 o dawnych czasach cichutko szemrze..

Jak widać nie wszystko zniszczeniu uległo,

dziś,

 pałacowy park,

 na wiosny powitanie

białym kwieciem przebiśniegów się okrył

i oczy przechodniów cieszy.

Aby gołosłowną nie być, kilka fotek zamieszczam 













To wszystko na dzisiaj.

Pozdrawiam i za wszystkie komentarze pod poprzednim postem dziękuję.


Marysia






Copyright © 2016 StopChwilka , Blogger