czwartek, 28 listopada 2019

Radośnie oczekuję...

Radośnie oczekuję...
Świąt Bożego Narodzenia, a nie imprezy zimowej.
Tradycyjnie ciasteczka piekę, 
dekoracje obmyślam,
kurz z kątków wymiatam, 
firanki i serwetki krochmalę,
w sprawie prezentów po sklepach ganiam 
i tak w ogóle przedświątecznej gorączce z radością się poddaję.
Lubię ten czas, gdy czasem nie wiadomo, co do rąk najpierw włożyć,
ale świadomość, że pierwsza gwiazdka wkrótce zaświeci i dobra nowina w naszych progach zagości,
wszelkie trudy i zmęczenie z nawiązką wynagradza.
Aby te wszystkie działania od zapomnienia ocalić
 i ślad po prawdziwie polskich Świętach potomnym zostawić,
swój pierwszy grudniownik, za radą Wiolki
wykonać zamierzam.
 Bazę albumową, papiery ozdobne i skrapki wszelakie  z czeluści szafy wyjęłam
i za  prace artystyczne ochoczo się zabrałam.
Nad zawartością i ostatecznym kształtem ciągle jeszcze rozmyślam,
ale co nie co dziś zaprezentować już mogę.
Mam nadzieję, że puste kartki wspomnieniami wkrótce się wypełnią i wiarygodny dokument , 
ku pamięci, stanowić będą.






A w międzyczasie,  radosne oczekiwanie czterema świecami odmierzać będę, 
i przy ich blasku Dobrej Nowiny wyglądać.







A na dowód, że wszystko zgodnie z planem się toczy,
na amoniaczki, według przepisu mojej Mamy upieczone, pięknie zapraszam.


I tym słodkim akcentem dzisiejsze spotkanie z Wami kończę,
serdecznie pozdrawiam
na kolejne zapraszam.

Marysia





czwartek, 21 listopada 2019

Hafciarski make up

Hafciarski make up
czyli kontury, backstitche, czy po prostu kontrastowe niteczki, 
które przysłowiową kropkę nad "i" stawiają, przez co haft bardziej wyrazisty się staje 
i w wiele szczegółów bogaci, których krzyżykami "namalować" się nie da.
Te pojedyncze, z reguły czarne niteczki, prawdziwe cuda zdziałać mogą,
i podobnie jak make up, 
kontury poprawią, uwypuklą co trzeba,  linie złagodzą, braki uzupełnią i nieco smaczku dodadzą.
I choć niezwykłej precyzji i cierpliwości wymagają, to jednak warto się nad nimi pochylić, aby naszą robótkę pięknie wykończyć.
Dzisiejszy pomysł na posta, przy okazji xxx celinek do głowy mi przyszedł, 
i choć wiele razy podobne porównania na Waszych blogach widziałam, 
to jednak pokusie pokazania moich, w tym temacie doświadczeń , oprzeć się nie mogłam.
I tak  cztery celinki, kosmetycznym zabiegom się poddały i takie oto są tego efekty.











Teraz "celinki", w pełnym makijażu, do chorych dzieciaków polecieć mogą
i swoją obecnością nieco radości im sprawić.


Celinki

Na tym moje dzisiejsze spotkanie z Wami kończę,
serdecznie pozdrawiam

Marysia



sobota, 16 listopada 2019

Lubię...

Lubię...
tworzyć, znajduję radość w działaniu, cieszy mnie, gdy powstaje coś nowego. 
I nieważne czego to działanie dotyczy, ważne, żeby coś się działo.
Mam to od zawsze.Nie potrafię "robić nic". Muszę robić coś.
I dlatego podjęłam kilka blogowych wyzwań, które skutecznie pobudzają mój mózg do myślenia, inspirują i zmuszają do wyjścia poza strefę komfortu.
Tym razem Ulka rzuciła hasło "kartka  tee pee".
 Poszukałam, pomyślałam i jest.
Oto ona, 
moja bardzo minimalistyczna tipi.
 Nowa forma, nowe wyzwanie i nowa umiejętność.
Tak trzymać.











Ania natomiast ramkę wymyśliła.
No cóż, możliwości tak wiele, że ich mnogość prawie mnie przygniotła, a do tego paleta kolorów, więc niezły galimatias. 
Ale udało się, i przy okazji "bywania", imieninowa kartka, w szarości i żółci powstała,
a kolorowa obwódka za rameczkę robi.










I tak oto potrzebę działania na czas jakiś zaspokoiłam,
jednocześnie radości tworzenia upust dając.
Dziękuję Dziewczyny za ciekawe pomysły i na następne wytyczne czekam.

Listopad 2019

Kartki - listopad


Kończąc,
wielu twórczych inspiracji życzę i prawdziwej radości tworzenia

Marysia

poniedziałek, 11 listopada 2019

Moc polskości

Moc polskości
 bielą i czerwienią na wietrze trzepocze,
dźwiękami Mazurka serce porusza,
patriotyczną pieśnią , poległym za Polskę , hołd oddaje.
I tak ma być, tak trzeba.
Ale obok spraw tak wzniosłych, 
te mniejsze polskości dowody, w wielu domach swoje miejsce mają.
Więc i ja, zwyczajem, z dziada pradziada przekazywanym, 
 dzisiaj na  gęsinę i Marcinowe rogale serdecznie  zapraszam, 
bo przecież na Marcina gęsina być musi, 
a sam Marcin na białym koniu do Poznania wjedzie
 i rąbek swego płaszcza , w kształcie rogala, łasuchom zostawi.
Takie to nasze wielkopolskie Niepodległości świętowanie,
 smakowitości i radości pełne.



A na dowód, że polskość nie tylko od święta się jawi,
kilka folkowych haftów na moim tamborku powstało,
bo przecież to nasze dziedzictwo, którym chlubić się trzeba.
Mnogością wzorów i kolorów wzrok przyciąga i zasłużenie, swój renesans, w ostatnim czasie przeżywa.









Miłego świętowania

Marysia



Copyright © 2016 StopChwilka , Blogger