środa, 3 maja 2017

Kopernik, pierniki i ulotne wrażenia

I znów majowy weekend. Wprawdzie chłodny, lecz słoneczny, więc doskonały na sightseeingowe wypady. Tym razem pognało nas do Torunia na spotkanie z Kopernikiem, piernikami i z niezwykłym urokiem tego nadwiślańskiego miasta. W murach starego grodu poczuliśmy żywy powiew historii. Spacerując ulicami starówki wyobrażaliśmy sobie zamieszanie i gwar, gdy do nabrzeży przybywały liczne statki z różnych stron świata załadowane  towarami. Pokrzykiwania tragarzy, mieszczek i kupców. Wszędobylskie dzieci zaglądające w zakamarki wąskich uliczek. Wieczorne biesiady w licznych karczmach i oberżach, podczas których raczono się świeżo warzonym piwem i winem z lokalnych piwnic.  Manufaktury i rzemieślników wytwarzających towary codziennego użytku.Przedstawicieli nauki, kultury i kleru, czyli elitę intelektualną miasta. Ale również  nieczystości płynące rynsztokami, biedotę i ówczesny mroczny światek.
 Piękna staromiejska zabudowa zaliczona została do światowego dziedzictwa kulturowego i jest objęta patronatem UNESCO. Dzięki wsparciu finansowemu licznych instytucji miasto pięknieje z dnia na dzień dostarczając niezwykłych wrażeń licznym turystom odwiedzającym ten średniowieczny gród.
Zapraszam na krótką wędrówkę ulicami Starego Miasta.





 





Żabki otaczające grajka podobno strzegą zasobności portfela, stąd ich niezliczona ilość na ulicznych straganach.











Zajrzyjmy do niektórych wnętrz, które mimo upływu wieków ciągle zachwycają mistrzowskim kunsztem sztuki zdobniczej









 

 I jeszcze spojrzenie na wieczorną panoramę  miasta z drugiego brzegu Wisły


A oto postać Mikołaja Kopernika, którego zasług nikomu nie trzeba tłumaczyć. W planetarium zbliżyliśmy się do jego teorii i odbyliśmy wirtualną wycieczkę po wszechświecie.Gwiazdy, planety i niecodzienne zjawiska uświadomiły nam jak marnymi pyłkami jesteśmy, gdyby rozpatrywać to li tylko w kontekście  materii.


Będąc w Toruniu nie sposób pominąć pierników, i zadość uczynić poniższej maksymie:


Żywe Muzeum Piernika nie tylko zaostrzyło apetyt na te smakowite ciasteczka, ale także odsłoniło tajniki ich wypieku. Z ogromną frajdą spróbowaliśmy naszych sił w wypiekaniu tych pachnących cynamonem i goździkami "delicji". Prawdziwy zachwyt wzbudził również artystyczny kunszt zdobienia tych korzennych przysmaków.

















Dla porównania efekty naszej piernikowej przygody. Urodą wprawdzie nie grzeszą, ale pierwsze koty za płoty..., przecież to praktyka czyni mistrza.


W starych kamieniczkach rozgościły się klimatyczne kawiarenki i restauracyjki serwujące aromatyczną kawę, pachnące korzennymi przyprawami grzane wino, piwo z lokalnych browarów i różne smakowite kąski.Do tych przybytków zaglądaliśmy z ochotą, aby nieco odpocząć i pogawędzić nad  kufelkiem piwa lub filiżanką kawy.

Będąc w Toruniu nie można pominąć Sanktuarium Matki Bożej Gwiazdy Nowej Ewangelizacji, przez złośliwców nazywanego Imperium Ojca Dyrektora. Ja do tej grupy nie należę i jako osoba wierząca dostrzegam w tym dziele głębsze przesłanie.






Czy przyszłe pokolenia dostrzegą i docenią piękno tej świątyni?

A teraz coś z naszej "branży" czyli trochę rękodzieła z kościoła Św.Jakuba, który przeżywa obecnie trudny okres ze względu na trwające w nim prace konserwatorskie.















Zajrzeliśmy również na jarmark wśród ruin zamku krzyżackiego. Znalazłam tam takie  oto cudeńka.
















Ta ceramika powaliła mnie totalnie.






Jeszcze trochę zieleni dla miłośników ogródków






oraz "hit" toruńskiego wypadu, czyli Radek na ośle. Jest w Toruniu słynny osioł, na którym za niecne czyny nikczemników sadzano.( Radek usiadł sam!). Niezłe,  musiały to być tortury zważywszy na to, że delikwentowi dodatkowo na nogi obciążniki zakładano. Radek  dzielnie znosił niewygody  i wydawał się całkiem szczęśliwy.






I to już (nareszcie!) wszystko. Przepraszam za ten tasiemcowy post, ale nie potrafiłam inaczej.Wszystko wydawało mi się ważne. Chciałam tylko ocalić od zapomnienia wszystkie ulotne wrażenia z Torunia, miasta Kopernika i piernika.

Pozdrawiam.

Marysia

13 komentarzy:

  1. Absolutnie się Tobie nie dziwię, że dziś tu tyle zdjęć:) Sama miałam problem z wyborem, gdy pisałam post o zeszłorocznej wyprawie do Torunia!
    Piękne fotki, bo piękne miasto!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Widze , ze wyprawa bardzo udana:-). Toruń niewątpliwie należy do tych kawałków Polski, które mają swój niepowtarzalny klimat. Bywam w nim zawodowo średnio co trzy lata, tylko jarmarków raczej wtedy nie ma, no i trunkowanie odpada;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale zapewne są inne atrakcje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z przyjemnością poczytałam i obejrzałam zdjęcia :-)
    Piękne miasto! Wpisuję na listę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za fascynującą wycieczkę, bardzo fajnie się zwiedza z dobrą i nieskąpą przewodniczką. Piękne miasto, cudna architektura, ciekawe miejsca, a zdjęcia superowe! Hm, czy ten piesek to Filutek?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za komplementy.A piesek, to oczywiście Filutek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam kiedyś w Toruniu i zachwyciło mnie swoja starówka ! Fajnie było znów obejrzeć i powspominać Toruń :)
    W nowej Bazylice byłam w ubiegłym roku na jaj poświęceniu , więc widziałam to wszystko z bliska - robi wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj robi. Mam nadzieję, że potomni to docenią.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo udana wycieczka:) Lubię Toruń, bo tu studiowałam. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniała fotorelacja. Toruń ma tyle ciekawych miejsc , więc trudno wybrać najlepsze zdjęcia. Rękodzielnicze i jarmarkowe fotki dodają smaczku , pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  11. Beautiful photos
    Torun is wonderful

    OdpowiedzUsuń
  12. In my country there is a lot of wonderful places. It could be interesting to visit them one day.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wyprawa świetna! To miasto ma swoj klimat, i wspominam tam jedna nalesnikarnie... Mniam!!!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 StopChwilka , Blogger