Piękny majowy weekend, żal siedzieć w domu, więc szybka decyzja i ...jesteśmy w lesie. Główny cel niedzielnego wypadu, to młode odrosty sosny, czyli doskonały materiał na zdrowotną nalewkę.Wprawdzie wiosna w pełni i przed nami letni czas, ale o jesiennych i zimowych przeziębieniach pamiętać trzeba.Wieść gminna niesie, że sosnowa mikstura czyni cuda i dla zdrowotności popijać ją należy. Działa wykrztuśnie, antyseptycznie, przeciwzapalnie, moczopędnie i wspomaga trawienie. Same zalety, więc w każdej spiżarni znaleźć się powinna i na swoje pięć minut cierpliwie czekać.Wprawdzie niedyspozycji zdrowotnych nikomu nie życzę, ale "Strzeżonego Pan Bóg strzeże" a naleweczka zapewne humor poprawić też może, gdy jesienne słoty i długie zimowe wieczory nadejdą.
Przepis na ten "paralek" jest dość prosty, więc polecam każdemu.Najpierw trzeba znaleźć las sosnowy, najlepiej z dala od ruchliwej drogi. My trafiliśmy na mały zagajnik, gdzie takie oto piękne okazy na nas czekały.
Zebraliśmy około 2,5 litra młodych odrostów.
Potem zerwane pędy delikatnie oczyściliśmy z brązowych łusek,
Zebraliśmy około 2,5 litra młodych odrostów.
Potem zerwane pędy delikatnie oczyściliśmy z brązowych łusek,
pokroiliśmy na mniejsze kawałki i przesypaliśmy cukrem (1kg pędów/0,8 kg cukru)
Słój zabezpieczyliśmy gazą, postawiliśmy na kuchennym parapecie, miejscu ciepłym i słonecznym.
Teraz czekamy aż pędy puszczą soki a cukier całkowicie się rozpuści. O tym, co dalej napiszę w kolejnych postach, stosownie do tego, co w słoju zadziewać się będzie.
Obok słoja bukiet zerwanych w lesie kwiatów, które pięknie komponują się z jego zawartością.
Ten sam bukiet w innym otoczeniu, gdzie kwiatki widać dokładniej. Śliczne i naturalne, prawda?
Słój zabezpieczyliśmy gazą, postawiliśmy na kuchennym parapecie, miejscu ciepłym i słonecznym.
Teraz czekamy aż pędy puszczą soki a cukier całkowicie się rozpuści. O tym, co dalej napiszę w kolejnych postach, stosownie do tego, co w słoju zadziewać się będzie.
Obok słoja bukiet zerwanych w lesie kwiatów, które pięknie komponują się z jego zawartością.
Ten sam bukiet w innym otoczeniu, gdzie kwiatki widać dokładniej. Śliczne i naturalne, prawda?
Pozdrawiam
Marysia
Marysiu! Spacer Niedzielny mieliście wspaniały, W lesie jest cudownie i te zapachy, Nawet nie wiedziałam że z sosny można zrobić nalewkę, Ja nalewek nie piję więc nie dla mnie ten przepis, Bukiecik jest Cudowny ,uwielbiam Polne kwiatki - Pozdrawiam Cię Cieplutko
OdpowiedzUsuńNie musisz zalewać spirytusem, możesz pozostawić jako doskonały syrop na kaszel.
UsuńPięknie u Ciebie :-) Pędy sosny zbieram co roku i również polecam . Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńTo sobie popijemy i o zdrówko zadbamy.
UsuńSpacer cudny, taką nalewkę robią moi Rodzice:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPotwierdzasz lecznicze działanie tego specyfiku?
UsuńTo ja najpierw wpadnę do Ciebie i spróbuję czy mi posmakuje, szczególnie w wersji rozweselającej :-D
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia za sześć miesięcy, chyba, że wcześniej utoczymy antałek.
OdpowiedzUsuńSyrop z pedow sosny uwielbiam w kazdej wersji. Tej wzmocnionej także. Buziaki.
OdpowiedzUsuńMam niezwykłą i wrażliwą duszę...Wyczuwam to:) Kocham las i polne kwiaty:))) Słyszałam wiele dobrego o takim syropie:) Dobrych dni:)
OdpowiedzUsuńMarysiu,
OdpowiedzUsuńjeżeli pomyślałaś już o pędach sosny, to może zwrócisz uwagę na mniszek lekarski (mlecz) i z niego też zrobisz syrop... polecam...
Ja co roku robię, a zimą jak znalazł!!!
Ten syrop z pędów sosny to kiedy można próbować?
Ja zapraszam może nie na syrop z mniszka, ale na nalewkę malinową;
pa :) :) :)
Mój tato robił taki syrop , bo miał problemy z płucami. Bardzo leczniczy i skuteczny. Bukiety z polnych kwiatów są zawsze najpiękniejsze. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń