Przepotwarzały się przez ostatnie tygodnie w rogu kanapy i w końcu wyfrunęły. Rozsiadły się wygodnie wśród pelargonii, lobelii i surfinii obmyślając strategię wizytowania przestrzeni za kamiennym murkiem.
Kusiła je cudna woń roztaczająca się wokół, wabiły kolory a słońce zachęcało do podróży. Opuściły więc "salę konferencyjną" na okiennym parapecie i rozpoczęły wizję lokalną.
Przysiadły wśród konwalii chłonąc ich zniewalający zapach i podziwiając delikatność miniaturowych dzwoneczków.
Nie oparły się również urokowi zawilców, które rozgościły się w sąsiedztwie.
Przestrzeń przy mini lasku bardzo przypadła im do gustu. Posiedziałyby dłużej, ale harmonogram wizyty nie zakładał dłuższych nasiadówek. W oddali kusiły żółte liście tawuły, jeszcze zroszone porannym deszczem.
Na chwilę ich uwagę przykuło maleńkie okienko, pod którym wygodnie rozsiadły się pelargonie i bakopa.
Nieco dalej pięknie zakwitły różaneczniki. Nie sposób było pominąć takiej okazji. Przysiadły więc na chwilę wśród barwnych płatków i dekoracyjnych pręcików.
Zwabione upojnym zapachem bzu nie omieszkały i tam zatrzymać się na chwilę.
Pominęły dumne i eleganckie irysy, pewnie wydawały im się zbyt wyniosłe,
i ukryły się w bluszczu, by pokontemplować w spokoju.
Jeszcze tylko kilka przystanków wśród tegorocznych gości ogrodu
i powtórne spotkanie, tym razem wśród kwiatów surfinii.
Tu wyniki wizytacji poddano wnikliwej analizie. W rezultacie podjęto jednogłośną decyzję:
Wiosna na dobre zamieszkała za kamiennym murkiem.
( i nie tylko tam)
Motyle zauroczone wiosenną aurą zdecydowały się na małe stopchwilki.
Zalogowały się na wiklinowym wianku w salonie,
wyglądają przez kuchenne okno,bacznie obserwując, co się tam zadziewa ( takie motylkowe security)
jeden dał się zamknąć w złotej ramce i w takim opakowaniu powędrował do Czesi z urodzinowymi życzeniami
a ostatni, malutki czeka na adopcję.
Wniosek powizytacyjny:
Świat jest piękny, jeśli tylko chcemy takim go widzieć.
Pozdrawiam
Marysia
P.S. Ponieważ majowy ogród kojarzy mi się z kwiatami i motylami postanowiłam zadebiutować w szufladowych wezwaniach i dorzucić swoje motyle do majowego wezwania>>
jeden dał się zamknąć w złotej ramce i w takim opakowaniu powędrował do Czesi z urodzinowymi życzeniami
a ostatni, malutki czeka na adopcję.
Wniosek powizytacyjny:
Świat jest piękny, jeśli tylko chcemy takim go widzieć.
Pozdrawiam
Marysia
P.S. Ponieważ majowy ogród kojarzy mi się z kwiatami i motylami postanowiłam zadebiutować w szufladowych wezwaniach i dorzucić swoje motyle do majowego wezwania>>
Przepiękne motyle :)I jaką dokładną wizytację złożyły :)
OdpowiedzUsuńChętnie przygarnę wzór na takowego motylka !
Postarały się. Dotarły do wszystkich zakątków.Wzory na motylki prześlę.
UsuńTy to masz złote ręce, powiedz czego to one nie potrafią? ;))
OdpowiedzUsuńMotylki są przeurocze i choć malutkie to wiem ile pracy kosztuje zrobienie takiego cacuszka, tym bardziej Cię podziwiam! I tak jak Becia jestem pod wrażeniem ogrodowej inspekcji! :))
Uściski
Dziękuję za uznanie. Rzeczywiście pracy sporo, ale kocham to robótkowanie i zawsze z niecierpliwością czekam na efekt końcowy.Miłe słowa motywują więc działam dalej.
UsuńNiesamowity post...tak pięknie opowiadasz:) Motylki pełne piękna, ale zachwycają mnie też Twoje kwiaty! Też je kocham:))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo taka z serca płynąca personifikacja. Cieszę się, że Ci się podoba.Motylki to moja robota, o kwiaty głównie dba mój mąż, ja tylko wymyślam i "pokazuję" palcem.Taki sobie podział ról.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w Wyzwaniu! motyle absolutnie zrobią furorę, widać, że kochają maj i majowy ogród, poza tym są piękne i znają się na rzeczy:))
OdpowiedzUsuńTaka dana przez naturę umiejętność przebywania tam, gdzie pięknie.
UsuńMarysiu! Motylki są Przeurocze i Cudowne zwiedzanie sobie zrobiły,Ale jak mogły się powstrzymać widząc tyle pięknych kwiatków, masz tam prześlicznie - Pozdrawiam Cię Cieplutko
OdpowiedzUsuńDziękuję Krysiu, zawsze z niecierpliwością czekam na Twoje miłe słowa i nigdy się nie zawiodłam.
UsuńPrzepiękna sesja spacerowa i bardzo się cieszę, że mam ten przywilej, że mogę podziwiać na żywo zarówno skrzydlate jak i ogrodowe cudeńka. Jako matka adopcyjna postaram się, żeby Twój motylek miał u mnie równie dobrze jak u Ciebie:-)
OdpowiedzUsuńLiczę na Twoje dobre serducho.
UsuńŚliczne motylki i tak im pasuje wśród tych pięknych kwiatów :)
OdpowiedzUsuńJak widać otoczenie dodaje urody.
UsuńZachwycające motyle, jak i kwiaty w Twoim ogrodzie! Jeśli chodzi o motyle to ja zawsze jestem chętna jakiegoś zaadoptować :) Pozdrawiam serdecznie, Ania
OdpowiedzUsuńTen malutki już zaadoptowany, ale wykorzystując dobroć Twego serca przygotuję inne motylkowe dziecię.Proszę więc o kontakt mailowy.
UsuńNie chciałam wywierać na Tobie presji ;) Ale zgadzam się na wykorzystanie dobroci mego serca, więc śmiało pisz czego potrzebujesz w zamian.
UsuńPS Nie mogę znaleźć maila do Ciebie, więc podaję swój an_ja@vp.pl
Ale śliczne motyle , są wspaniałe :***
OdpowiedzUsuńDziękuję za uznanie. Motyle, to wdzięczne modele.
OdpowiedzUsuńUrocze motylki!
OdpowiedzUsuńŚwietnie prezentują się wśród kwiatów i zieleni :-)
Bo to jest ich miejsce.
Usuńśliczne !
OdpowiedzUsuńPięknie opisałaś ogrodową wizytację motyli. Jak prawdziwe fruwały z kwiatka na kwiatek i do tego są prześliczne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję za miłe słowa, są dla mnie motywacją do dalszej pracy.
UsuńPiękna motylkowa rodzinka:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że Ci się podobają.
UsuńCoś wspaniałego. Nigdy tak pięknej dekoracji nie widziałam. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ten pierwszy raz zdarzył się na moim blogu. Serdecznie dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
UsuńPiekne Twoje motyle, cudna perfekcyjna robotka. Dziekuje za uroczy spacer po ogrodzie, w tak doborowym towarzystwie byl idealnym relaksem. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDzięki za pochwały. Miło mi, że mój ogród pozwolił Ci się zrelaksować. Zapraszam ponownie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękne motyle i piękne zdjęcia. Wiem ile pracy trzeba włożyć w takie jedno maleństwo , bo kiedyś haftowałam richelieu . Są cudne. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńRichelieu wymaga precyzji i wielkiej dokładności, ale efekt jest wart zachodu.Jest to miła odskocznia od liczenia krzyżyków. Dzięki za miłe słowa. Są dla mnie skuteczną motywacją. Kolejne prace richelieu w przygotowaniu. Pozdrawiam.
UsuńWspaniałe motylki :) Prawdziwe cudeńka:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Anetko. Twoje pochwały są bardzo miłe i doskonale motywują do dalszej pracy.
OdpowiedzUsuńMoja dzisiejsza wizyta na Twoim blogu, Marysiu, wzbudziła zachwyt!
OdpowiedzUsuńMotylki są cudowne! Nie wspomnę już o kwiatach.
Uwielbiam haft richelieu, a motylek w ramce - mój prezent urodzinowy - godnie się prezentuje na dębowej komodzie w salonie... Teraz moich gości nie interesuje wystrój salonu i co się w nim zmieniło, tylko punktem kulminacyjnym jest TWÓJ MOTYLEK!!!
Świetna reklama dla Twoich umiejętności!!!
Gdzieś Ty się przedtem ukrywała?
Jeszcze raz dziękuję... :) :) :)
Pozdrawiam i mocno całuję.
Za pochwały dziękuję, a ukrywałam się w Twojej szkole. Było tam całkiem miło, ale moje powołanie chyba innymi drogami chadzało.
OdpowiedzUsuńUrocze motylki w pięknym ogrodzie! Super wpis! Witam w wyzwaniu SZUFLADY!
OdpowiedzUsuńDziękuję za uznanie. Wyzwanie Szuflady jest dla mnie prawdziwym wyzwawaniem, bo debiutanckim.
OdpowiedzUsuńPiękne motyle i piękny ogród, dziekujemy za udział w wyzwaniu Szuflady
OdpowiedzUsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuńcudny motylowy świat:)zostaję tu:)
OdpowiedzUsuńWitam na pokładzie.
OdpowiedzUsuń