Zawsze miałam słabość do obrusów, serwet i serwetek. Wytrwale prałam , krochmaliłam i prasowałam. Zresztą robię to do dziś.Tak robiła moja mama, tak robię i ja .Mój syn tego robić nie będzie.Wiadomo mężczyzna! Haftowane serwety i obrusy zastąpią materiały plamoodporne albo plastikowe podkładki. Praktyczne , może i ładne ale bez duszy, bez tego "czegoś". Ja wolę może trochę nierówne ściegi, ale zrobione z sercem. Tak jak prezentowany dzisiaj bieżnik, który rodził się dość długo, ale chyba było warto?!
Pozdrawiam
Marysia
Piękny! Było warto:)
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńRany, jak byłam nastolatką to bawiłam się w ten haft. Teraz to nie miałabym już cierpliwości. Ale powtarzam sobie, że jak już będę dużo starsza, to pewnie spokój i cierpliwość wrócą :-)
OdpowiedzUsuńJa wracam do niego, gdy zmęczy mnie liczenie krzyżyków. Teraz mam ochotę znów do liczenia wrócić.
UsuńJa też mam taką przypadłość. Piorę, krochmalę, naciągam. Nawet pościele krochmalę, chociaż ostatnio już odpuszczam.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze ni, ale to kwestia czasu.
OdpowiedzUsuńLindo trabalho, Marysia
OdpowiedzUsuńParabéns
Ana Paula
Thanks a lot.
Usuńpiekna serweta z haftem richelieu :) , moja siostra lata temu też robiła :)
OdpowiedzUsuńA Ty nie próbowałaś?
UsuńPiękny bieżnik i niepowtarzalny :)
OdpowiedzUsuńWracam też do ręcznie robionych drobiazgów , niestety na jakiś czas zniknęły z naszego domu za sprawą .... małych dzieci !! Nie miałam siły zabierać po raz kolejny bieżnika , który służył za kołderkę , suknię balową lub jeszcze coś innego :) Teraz dziewczyny straciły zainteresowanie lalkami ... wiadomo nastolatki , więc i serwetki leżą sobie spokojnie :)
Dziękuję za śliczną karteczkę i super życzenia - jeszcze takich fajnych do tej pory nie dostałam :):)
Cieszę się, że sprawiłam Ci przyjemność i za pochwałę mojej pracy.
UsuńPiękny i bardzo pracochłonny bieżnik! Jednak zdecydowanie warto było :-)
OdpowiedzUsuńTroszkę zazdroszczę, że możesz na co dzień cieszyć oczy widokiem takich cudeniek.
Ja jeszcze muszę poczekać, aż dzieci podrosną, bo na razie po chwili jest do prania.
Pozdrawiam wiosennie :-)
Czekaj cierpliwie a tymczasem ciesz się chwilą.
Usuń"Richelieu"....( jak ja nienawidziłam tego biskupa ;) )
OdpowiedzUsuńraz w życiu popełniłam coś podobnego i powiedziałam, że nigdy więcej :)
Nigdy nie mów nigdy.
UsuńTeż tak mam . Nie cierpię obecnie panującego plastiku . Serwetka super !!!! Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńPiękny ten bieżnik, moja koleżanka też mi podobny zrobiła
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny i za miłe słowa.
UsuńOj warto, takiej klasyki chyba nigdy do końca plastik nie wyprze, to trochę tak jak z drukowanymi książkami, chociaż elektroniczne tańsze i łatwo dostępne, to jednak szelest kartek i zapach druku jest nie do podrobienia. Pozdrawiam z drugiej strony murka:-)
OdpowiedzUsuńDobre porównanie. Pozdrawiam z mojej strony i zapraszam, murek nie jest zbyt wysoki a i furtka w nim też jest.
OdpowiedzUsuńWarto warto. Uwielbiam takie serwety i obrusy. Mimo, że z nimi roboty sporo, ale efekt? Po królewsku. U nas w domu na większe uroczystości wyciągamy takie własnie obrusy. Wygląda klasycznie i bardzo dostojnie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCzyli klasyka zawsze na topie?!
OdpowiedzUsuńPiękna praca! Było warto :)
OdpowiedzUsuńDzięki
UsuńCudowny haftowany bieżnik!
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńPiękny haft richelieu, warto było, efektowny i niepowtarzalny, tak mają ręcznie robione i z sercem wszystkie prace:) Oj zatęskniłam za haftem, a tu czasu brak... pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzekonałam się, że wszystko w życiu trzeba robić z sercem, to gwarantuje sukces, wprawdzie mój bieżnik wielkim sukcesem nie jest, ale...
OdpowiedzUsuńśliczny obrusik :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że było warto! :-) ja też bardzo lubię bieżniki, koronkowe obrusy czy serwetki, maja duszę :-) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny i miłe słowa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń