czyli kontury, backstitche, czy po prostu kontrastowe niteczki,
które przysłowiową kropkę nad "i" stawiają, przez co haft bardziej wyrazisty się staje
i w wiele szczegółów bogaci, których krzyżykami "namalować" się nie da.
Te pojedyncze, z reguły czarne niteczki, prawdziwe cuda zdziałać mogą,
i podobnie jak make up,
kontury poprawią, uwypuklą co trzeba, linie złagodzą, braki uzupełnią i nieco smaczku dodadzą.
I choć niezwykłej precyzji i cierpliwości wymagają, to jednak warto się nad nimi pochylić, aby naszą robótkę pięknie wykończyć.
Dzisiejszy pomysł na posta, przy okazji xxx celinek do głowy mi przyszedł,
i choć wiele razy podobne porównania na Waszych blogach widziałam,
to jednak pokusie pokazania moich, w tym temacie doświadczeń , oprzeć się nie mogłam.
Oj tak te kreseczki potrafią wiele :). Nie za bardzo za nimi przepadam, ale wiedząc, że takie efekty przynoszą poświęcam swoją cierpliwość ;). Piękne Celinki wyszły :)
OdpowiedzUsuńCzyli podobnie jak ja. Cierpliwości więc życzę. Dziękuję za serdeczne słowa i pozdrawiam ciepło.
UsuńZdecydowanie Marysiu te kontury nadają haftom wyrazistości i pozwalają wydobyć szczegóły. A hafciki jak zawsze urocze i na pewno uciesze nie jedno chore dziecko. Mnie się najbardziej spodobał Aniołek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki Anuś. Zastanawia mnie jednak jak to jest, że niektóre hafty o kontury się "proszę" inne zaś zupełnie ich nie potrzebują. Pozdrawiam i uściski serdeczne posyłam.
UsuńCudne kontury tak nielubiane przez większość hafciarek. Ja uwielbiam kontury, bo to one nadają charakteru naszym haftom. Wiadomo, że czasem jest ich więcej czasem mniej, ale efekt z nimi jest zawsze super
OdpowiedzUsuńA czasem nie ma ich wcale i też jest pięknie. Dziękuję i pozdrawiam.
UsuńMarysiu, taki hafciarski make up to istna przyjemność dla oczu :))). Piękne hafty!!!! Uściski posyłam :))
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie. Buziaki.
UsuńLovely - lovely - lovely stitching, Marysia!!!!!! Hugs, my friend.
OdpowiedzUsuńThanks Mia. I' glad you're here again with your nice words.All the best.
UsuńZdecydowanie lepiej prezentują się po tych zabiegach kosmetycznych 😉
OdpowiedzUsuńTeraz są przepiękne!!! Wywołają wśród dzieci na pewno radość i powody do uśmiechu 😊😁
Miło pozdrawiam Marysiu.
I tak właśnie make up działać powinien, chociaż nie zawsze jest konieczny.. Pozdrawiam pięknie.
UsuńTe kreseczki działają prawdziwe cuda. Podziwiam osoby haftujące.
OdpowiedzUsuńtaka reklama kiedyś była: - "Jakiś niewyraźny dzisiaj jesteś"...
OdpowiedzUsuńI tak mniej więcej wyglądają te hafciki przed retuszem ;)))
za to po.... o tak! Nabierają zdecydowanej głębi!
Oby trochę radości przyniosły <3
Mam nadzieję, że przyniosą. "Niewyraźność" opanowana więc jest pięknie.Buziaki.
UsuńDługo nie mogłam się przekonac do czarnych kreseczek . Teraz je polubiłam. Śliczne hafciki przygotowałaś Marysiu . Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Marysiu. Tez mam czasem wątpliwości , gdy nawlekam czarną nitkę a przede mną delikatny haft, ale potem zachwycam się efektem.Uściski.
UsuńDla mnie też widać tę subtelną, ale jednak na plus różnicę:)
OdpowiedzUsuńPiękne hafciki!
Uściski:)
Dziękuję Gosiu i serdecznie pozdrawiam.
UsuńTo tak jak pomalowanie ust tuż przed wyjściem na bal niby makijaż jest gotowy a bez tego nie pełny. Małe kreseczki czynią cuda:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak Lucynko. Uściski.
UsuńZ konturami wyglądają fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Pozdrawiam.
UsuńOch, jakie urocze maleństwa:)
OdpowiedzUsuńDzięki. Uściski.
UsuńPrześliczne te calineczki. Zgadzam się, że"kontury poprawią, uwypuklą co trzeba,linie złagodzą,braki uzupełnią i nieco smaczku dodadzą". Z backstitchami lepiej te piękne nawet maleńkie hafciki wyglądają i pewnością uradują dzieciaczki. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńWitaj więc w klubie miłośniczek hafciarskiego make up-u. Uściski serdeczne.
UsuńTo prawda Marysiu ,że ta czarna niteczka cuda potrafi zdziałać.
OdpowiedzUsuńOsobiście za nią nie przepadam i zawsze mam z nią problem:(
Hafciki Twoje prześliczne!!!
Aniołek i pingwin, do zakochania:)
Już widzę radość dzieciaczków.
Pozdrawiam ciepło Marysiu 😊😊😊
Miłe słowa Aniu. Ja też za tymi kreseczkami nie przepadam, ale jak piszesz, cuda zdziałać potrafią. Uściski serdeczne.
UsuńSzkoda, że backstitche nie używała moja Mama gdy uczyła mnie haftować, może bardziej by mi się podobało?? nie wiem, ale wiem, ze Twoje prace zawsze mnie zachwycają:) Buziaki
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu. Nie wszystkie hafty jednak tego make up-u potrzebuję,to zależy od wzoru. Szczegóły można wypracować pół krzyżykami i ćwierć krzyżykami, ale ja zdecydowanie wolę backstitche.Uściski.
UsuńNiby nic, a jednak jaka różnica. Piękne "celinki".
OdpowiedzUsuńDziękuję i serdecznie pozdrawiam.
UsuńUrocze są Twoje hafciki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńZawsze podkreślam ze kontury to połowa sukcesu :) a hafciki urocze. Motylek i elfik wiodą prym! Masz Marysiu wielkie serducho!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Agatko, Ty też kiedyś moc konturów prezentowałaś, więc wiesz doskonale jak to działa. Pozdrawiam.
UsuńNiech cieszą dzieciaczki, bo słodkie nad wyraz :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak właśnie będzie.
UsuńPrawda najprawdziwsza Maryś co do tych konturów. Przyznać muszę, że i ja obecnie nad mnogością konturów pracuję i trochę już mnie męczą. Calineczki fantastyczne i radość w oczach dzieciaczków wywołają zapewne. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPracuj Hanuś, pracuj i pokazuj efekty Twoich starań.Uściski.
UsuńBardzo dobre porównanie, to faktycznie taki make-up dla haftu :). Śliczne hafciki!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie.
UsuńGłowę bym dała, że komentarz tu pisałam i jak widać głowę bym straciła;-) Na razie straciłam głowę do krzyżyków Twoich i swoich chyba też, chociaż nie przepadam za robieniem tego hafciarskiego make-upu to zdecydowanie Calineczkom w nim do twarzy:-) Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńWięc dobrze, że masz ją nadal, bo jak to mieć sąsiadkę bez głowy? Make up czasem jest potrzebny, tak jak w przypadku moich Calineczek.Zabieraj głowę ze sobą i wpadaj.
UsuńPięknie i mądrze to wymyśliłaś. Rzeczywiście, kontury to makijaż na barwnej plamie krzyżyków.
OdpowiedzUsuńA hafciki jak zwykle urocze.
A Ty fajnie to nazwałaś. Pozdrawiam.
Usuńurocze maluszki :)
OdpowiedzUsuńbez konturów ani rusz w tych hafciarskich czasach:)
Czasem jednak da się
OdpowiedzUsuńTo prawda, sa hafty, które wymagają tych konturów i dzieki temu zyskują. Hafciki piękne, na pewno dobrze je wykorzystasz.
OdpowiedzUsuńTe hafciki poleciały już do chorych dzieci. Grupa kobiet o dobrych serduchach uszyje z nich podusie przytulanki. Uściski.
OdpowiedzUsuńPiękne hafciki :) zazdroszczę umiejętności
OdpowiedzUsuń