...czyli okruchy wspomnień, które chcemy od zapomnienia ocalić.Czasem działają jak impuls i pobudzają do działania, kiedy indziej sentymentalny nastrój wywołują, ale są też i takie, które rodzą złość i stare żale budzą. Tyle się w naszym życiu dzieje, tak wiele stopchwilek się zdarza, tyle codziennych radostek nas spotyka, ale tylko niektóre na długo w pamięć zapadają. Ulotność wrażeń ma swoje zalety, ale czasem szkoda, że minęło, że uleciało z pamięci, bo przecież było tak pięknie.Dlatego dobrze, że są wśród nas tacy, którzy tą niby zwyczajną codzienność w słowach, na fotografiach lub filmach próbują zatrzymać.
Ja, do tego, co bezpowrotnie minęło, mam szczególny stosunek, który kuframi pełnymi zdjęć i pamiątek wszelakich się objawia. Są w nich albumy skrzętnie wypełnione, są fotografie, które jeszcze na swoją miejscówkę czekają, są listy, pocztówki, karteczki ręką mamy pisane i haftowany fartuszek, który nosiła, jest chrzcielne ubranko, licealny i studencki biret naszego syna, są teczki pełne rysunków i listów do Mikołaja, są.... Jest tego wiele i każdy drobiazg do wspomnień jest okazją, ale ciągle czuję niedosyt i mam nieodparte wrażenie, ze coś obok mnie przemyka niezauważone w porę, a potem tylko żal po stracie pozostaje.
Kiedyś miałam pomysł, aby krążące w rodzinie anegdoty i zabawne wydarzenia spisać, aby w przyszłości, dawne czasy wspominając, trochę fabularnej nutki im nadać, jednak, jak dotąd, nic w tej kwestii się nie zadziewa. Powstał natomiast notes, w którym moje myśli nieposkładane przed przed inwazją sklerotycznych zmian skrzętnie chowam w nadziei, że kiedyś bardziej wymierny użytek z nich zrobię, albo ktoś..., jeśli za godne uwagi je uzna,
tak jak to w przypadku niezwykłej mieszkanki mojej ulicy było.
Pani Krystyna Januszewska, bo o Niej mowa, stare dzienniki, zapiski, wspomnienia i fotografie swoich przodków zebrała, w fabularne treści ubrała i w ważne dla Polski wydarzenia wplotła. I tak powstała rodzinna saga, która pracę u podstaw, uczciwość i prawość promuje ale i zależność ludzkich losów od wielkich tego świata przedstawia.
Jeśli bliskie są Wam takie klimaty, to po Dziedzictwo i Kołysankę sięgnijcie..
Mnie, oprócz wspaniałej lektury, jeszcze dodatkowa przyjemność spotkała, otóż autorka poprosiła mnie o wykonanie zakładek na promocję Kołysanki przeznaczonych. Wybrałam motyw polnych kwiatów na szarym płótnie haftowanych, bo taki najbardziej odpowiedni mi się wydawał i w klimat polskiej kresowej wsi doskonale, moim zdaniem, się wpasował.
Tak więc moje zakładki w towarzystwie Kołysanki do nowych właścicieli powędrują i stopchwilki zaznaczą.
Jako, że w kwiaty polne się przybrały, to i na przyjęcie w DIY iść mogą, więc za zadanie w wyzwaniu wziąć udział mają.
o który w życiu dbać trzeba, bo przecież "jak cię widzą, tak cię piszą", ale nie o to tym razem mi chodzi, myślę o naszych pracach, które przecież o nas świadczą i ten wizerunek tworzą. I tu staranność, dokładność i perfekcję docenić trzeba, bylejakości je przeciwstawiając.Ponadto uczciwość we wszelkich blogowych kontaktach od komentarzy począwszy, a na wszelkich zabawach i wyzwaniach kończąc.
W, jak wartość,
czyli to w jaki sposób my i inni naszą pracę cenią, i to nie tylko wartością pieniądza mierząc, ale również W, jak wrażeniem, jakie wywołuje.
W, jak więcej skojarzeń nie mam, więc kramik zamykam,
miłego tygodnia życzę, a tym, którzy urlopują, W, jak wspaniałych ,W, jak wakacji.
Marysia
Kiedyś miałam pomysł, aby krążące w rodzinie anegdoty i zabawne wydarzenia spisać, aby w przyszłości, dawne czasy wspominając, trochę fabularnej nutki im nadać, jednak, jak dotąd, nic w tej kwestii się nie zadziewa. Powstał natomiast notes, w którym moje myśli nieposkładane przed przed inwazją sklerotycznych zmian skrzętnie chowam w nadziei, że kiedyś bardziej wymierny użytek z nich zrobię, albo ktoś..., jeśli za godne uwagi je uzna,
tak jak to w przypadku niezwykłej mieszkanki mojej ulicy było.
Pani Krystyna Januszewska, bo o Niej mowa, stare dzienniki, zapiski, wspomnienia i fotografie swoich przodków zebrała, w fabularne treści ubrała i w ważne dla Polski wydarzenia wplotła. I tak powstała rodzinna saga, która pracę u podstaw, uczciwość i prawość promuje ale i zależność ludzkich losów od wielkich tego świata przedstawia.
Jeśli bliskie są Wam takie klimaty, to po Dziedzictwo i Kołysankę sięgnijcie..
Mnie, oprócz wspaniałej lektury, jeszcze dodatkowa przyjemność spotkała, otóż autorka poprosiła mnie o wykonanie zakładek na promocję Kołysanki przeznaczonych. Wybrałam motyw polnych kwiatów na szarym płótnie haftowanych, bo taki najbardziej odpowiedni mi się wydawał i w klimat polskiej kresowej wsi doskonale, moim zdaniem, się wpasował.
Tak więc moje zakładki w towarzystwie Kołysanki do nowych właścicieli powędrują i stopchwilki zaznaczą.
Jako, że w kwiaty polne się przybrały, to i na przyjęcie w DIY iść mogą, więc za zadanie w wyzwaniu wziąć udział mają.
To by było na tyle jeśli o W, jak wspomnienia chodzi, ale to jeszcze nie koniec mojej dzisiejszej pisaniny, bo inne skojarzenia po głowie mi chodzą.
W, jak wyszywanie,
czyli różnymi technikami ściegi hafciarskie wykonywane na bazie
W, jak wzorów
gamie szerokiej, której bezkres czasami mnie przeraża i W, jak wielce natrudzić się muszę, aby sensownego W, jak wyboru dokonać. Nie zawsze jest tak jak bym chciała, ale na ogół , dzięki
W, jak wyszukiwarce, ten W, jak właściwy w oko wpada.
W, jak wiedza,
której niezbędne minimum posiadać trzeba, aby działać zacząć, a potem ją pogłębiać i swoje umiejętności doskonalić, bo przecież nic innego jak praktyka mistrza czyni.
W, jak wrzeciono,
czyli sprytne narzędzie, które dawniej prządkom, dziś przez maszyny zastąpionym, wić się nitkom pozwalały.Dziś już u prząśniczki piękne jak anioł dzieweczki nie zasiadają, ale wrzeciona pracują i dzięki nim niteczki do haftowania mamy.
W, jak wena,
czyli bardzo kapryśny stan, które na nasze poczynania ogromny wpływ ma. Czasem bardzo obrażalska bywa i na długi czas nas opuszcza w siną dal odchodząc, aby za czas jakiś, ni stąd ni zowąd, jednym impulsem do dalszego działania nas zachęcić. Dobrze jeśli przymusu do działania nie ma, ale co zrobić, jeśli W, jak wyzwania u progu stoją, a timer niecierpliwie czas odmierza?
Wtedy W, jak wyobraźnię obudzić trzeba i na poszukiwanie weny, W, jak wyekspediować.
W, jak wiara w siebie,
czyli wszelkie W, jak wyobrażenia o braku własnych talentów odrzucić, W, jak właściwą sposobność znaleźć i światu pokazać, że jesteśmy W, jak wielcy i za kolokwializmem reklamy powtórzyć Brawo Ja!
W, jak wizerunek,o który w życiu dbać trzeba, bo przecież "jak cię widzą, tak cię piszą", ale nie o to tym razem mi chodzi, myślę o naszych pracach, które przecież o nas świadczą i ten wizerunek tworzą. I tu staranność, dokładność i perfekcję docenić trzeba, bylejakości je przeciwstawiając.Ponadto uczciwość we wszelkich blogowych kontaktach od komentarzy począwszy, a na wszelkich zabawach i wyzwaniach kończąc.
W, jak wartość,
czyli to w jaki sposób my i inni naszą pracę cenią, i to nie tylko wartością pieniądza mierząc, ale również W, jak wrażeniem, jakie wywołuje.
W, jak więcej skojarzeń nie mam, więc kramik zamykam,
miłego tygodnia życzę, a tym, którzy urlopują, W, jak wspaniałych ,W, jak wakacji.
Marysia
Piękne zakładki. Świetny pomysł by dołączyć je przy promocji książki! A tym bardziej, że sama autorka prosiła:)
OdpowiedzUsuń"W" jak wizyta u Ciebie. W sielskim miejscu pełnym WSPANIAŁOŚCI:)
Dziękuję Gosiu za wpis i miłe uzupełnienie moich na literkę skojarzeń. Pozdrawiam.
UsuńNatura pięknie Cię zainspirowała!
OdpowiedzUsuńPo sagę sięgnę z wielkim zainteresowaniem, bo lubię takie klimaty.
Dziękuję i miłego czytania.
UsuńZakładki majstersztyk :) Są zachwycające **
OdpowiedzUsuńNiestety po kilu przeprowadzkach większość pamiątek gdzieś się podziała ....ale przy ostatnim remoncie odnalazły się ubranka do chrztu moich córek!! Och, ile było radości i" przymierzania " !
Dziękuję Beatko i zachęcam do dalszych poszukiwań. Może w nieprzeniknionych czeluściach Twoich szaf pochowały się jeszcze drobiazgi, które mogą przywołać miniony czas.
UsuńSagę na pewno przeczytam, a zakładki są cudne. Miałam okazję zobaczyć część z nich i zapewniam są piękne, perfekcyjnie wykonane, po prostu mistrzostwo świata. W, jak wspaniała lektura, dopisało jak zawsze :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Justynko i miłej lektury życzę. Pomyślę o zakładce dla Ciebie.
UsuńSąsiedztwo masz wyborbe. Książki wyglądają zachęcająco. Zakładki jak zwykle śliczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję w imieniu sąsiadki i własnym. Kiedyś pisałam o mojej ulicy i zapewniam, że talentów ci u nas dostatek.
UsuńAle mnóstwo fajnych literowych skojarzeń Marysiu u Ciebie ;) piekne hafciki , śliczności!!! Moi Dzisfkoeie pochodzą z Polesia, kultywujemy we wsi tradycje poleskie, starsi ludzie mowia po polesku jest zespół muzyczny który w tum języku śpiewa.... itd... Zakładki bajeczne!!! Sciskam :)
OdpowiedzUsuńPięknie, pielęgnujcie kulturę Waszych stron, aby następne pokolenia w tej globalizacji się nie pogubiły.
UsuńTalent pisarski i artystyczny masz w sobie,więc szkoda byłoby zaprzepaścić ten dar i wydarzeń rodzinnych nie spisać.
OdpowiedzUsuńA z pisarką świetny duet stworzyłyście. Gratulacje!!!
Dziękuję, chociaż myślę, że to jednorazowa współpraca, ale dla mnie niezwykle cenna.Za nazwanie moich umiejętności talentem dziękuję. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńWłaśnie przeczytałam na jednym z blogów, ze starość zaczyna się wtedy, gdy mamy więcej wspomnień niż marzeń, mam nadzieję, ze marzeń masz równie wiele:-) Zakładeczki cudne w swojej "prostocie"! Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńZapewniam Cię Olu, że u mnie równowaga nadal jest zachowana, chociaż metryka daje fory wspomnieniom.Może jestem szczęśliwym wyjątkiem potwierdzającym regułę.
UsuńJak zawsze czytało się świetnie . Uważam że stanowczo powinnaś spisać wszystkie wspomnienie rodzinne i nie tylko bo masz talent do pisania. Bardzo mi pasuje Twój styl pisania.
OdpowiedzUsuńKsiążkami sąsiadki mnie zaciekawiłaś, mam ochotę po nie sięgnąć.
Zakładki normalnie mnie zachwyciły. Musze się chyba jednak przełamać i spróbować raz jeszcze złapać za len . Polne kwiaty na nim wyglądają cudnie. Jak dodatek do promocji książki będą rewelacyjne.
Pozdrawiam
Sięgaj więc i czytaj. Co do moich pisarskich umiejętności, to chyba mnie przeceniacie.Piszę o tym, co mi w duszy gra, w sposób, jaki mi do głowy przychodzi. Ot wszystko. Wspomnieniami się zajmę. Obiecuję. i czytaj. Jutro wylatuje przesyłka do Ciebie. Mam nadzieję, że poleci krótko. Pozdrawiam.
Usuńpiekne te zakładki :)
OdpowiedzUsuńCudne zakładki i piękne ich zdjęcia wśród kwiatów i ziół.:) Pozdrawiam serdecznie!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam.
UsuńPiękne zakładki. Pomysł spisania rodzinnych historii jest bardzo dobry - może więc warto się zmobilizować :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńRozmyślam, a jak myślę, to chyba coś z tego myślenia będzie.Dziękuję za motywację. Jutro wylatuje przesyłka do Ciebie. Mam nadzieję, że jej zawartość Cię nie rozczaruje.
UsuńŚliczne zakładki poczyniłaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam.
UsuńAle dużo zakładek i jakie wszystkie ładne :)
OdpowiedzUsuńSiostra od jakiegoś czasu zbiera zakładki !
Dziękuję. Może kiedyś uda mi się coś dorzucić do siostrzanej kolekcji.Pozdrawiam.
UsuńMarysiu! Masz naprawdę talent do pisania i kojarzenia,Dlatego spisanie rodzinnych historii jest Wspaniałym pomysłem, Zakładeczki są przepiękne - Pozdrawiam Gorąco
OdpowiedzUsuńDziękuję Krysiu. Twoje słowa to doskonała motywacja do działąnia. Chyba spróbuję coś z tym tematem zrobić.
UsuńPiekne zakładki Marysiu . Hafciki na szarym , surowym lnie prezentują się cudnie. Masz naprawdę talent do pisania , popieram koleżankę powyżej. Ja jestem umysłem ścisłym i nie mam takiego polotu do pisania . U mnie wszystko zawsze konkretnie i krótko na temat. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWe mnie tez umysł ścisły przeważa a ta pisanina nie wiem skąd się bierze. Tak już mam.W życiu też krótko i na temat.Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam.
UsuńZakładki mnie urzekły Marysiu. Są piękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam.
Usuńcudne te zakładki takie letnie w sam raz do wakacyjnej lektury:)
OdpowiedzUsuńdo zobaczenia Marysiu :)
Do zobaczenia.
OdpowiedzUsuńBardzo romantyczne zakładki :)
OdpowiedzUsuńCo jedna to piękniejsza :)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoimi zakładkami! Dodam tylko "W, jak Wystrzałowe!" ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje za udział w wyzwaniu DIY. Pozdrawiam DT DIY MAGDALENA
Wow!!! Jaka ilość hurtowa!!! Cudne te Twoje zakładki :) Dziękuję za udział w wyzwaniu DIY :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie:) Dziękuję za udział w wyzwaniu DIY, pozdrawiam i życzę powodzenia :-) Inka-art DT
OdpowiedzUsuńThe blog are the best that is extremely useful to keep.
OdpowiedzUsuńI can share the ideas of the future as this is really what I was looking for,
I am very comfortable and pleased to come here. Thank you very much!
ดูหนัง
Marysiu zakładki piękne ( jak zawsze Twoje prace:)
OdpowiedzUsuńale przychodzę tu z komentarzem do Twojego podróżniczego posta, bo tam nie mogę wpisać:( a bardzo mi sie podoba- uwielbiam takie podróże, ale od urodzenia Małej są już niemożliwe, dlatego oglądam podróże innych z równie wielką przyjemnością;)
choć pora wczesna i ja juz po śniadaniu , zgłodniałam od ilości pychotek :)
buziaki