poniedziałek, 31 lipca 2017

Żyć każdym dniem,

...czyli znaleźć wielką radość w małych rzeczach (Phil Bosmans)

Świetnie w jednym zdaniu ujęte, codzienne życie człowieka. Zamiast "gdybania" i czekania na wielkie i nieznane "coś" dostrzeżmy jak bardzo jesteśmy szczęśliwi, tu i teraz. Poczujmy radość z codziennej bliskości najbliższych, z wielkich małych rzeczy, które dzieją się każdego dnia, ze szklanki herbaty wypitej we dwoje, z radosnych rozmów przy stole, z uśmiechu przypadkowo spotkanego człowieka, ze wzruszeń, jakie daje przeczytana książka, z prostych rzeczy, jakie niesie ze sobą zwykły dzień. Takie codzienne radostki, przerywniki monotonii i rutyny, które nadają życiu rumieńców i czynią nas szczęśliwymi.
A oto kilka przykładów wziętych z życia za kamiennym murkiem, które być może przekonają Was do  przytoczonych na wstępie słów.
To,
wakacje, o których pisałam w poprzednim poście>>, cudowny, szczęśliwy czas przeżyty z mężem i przyjaciółmi.
To,
wyróżnienie w czerwcowym wyzwaniu Szuflady, U babci na strychu>>. Mój pierwszy blogowy sukces.Dziękuję za uznanie.
To,
wygrana w wakacyjnym konkursie zorganizowanym przez Holly>>.Cudowna tacka w stylu vintage i pachnące mydełko. Radość ogromna, bo to piękne i pierwsze prezenty, oprócz kartek od Olki>> i Beatki>>otrzymanych i wspomnianych wcześniej.Dziękuję bardzo, bardzo serdecznie.



To,
radość tworzenia dla innych, czyli skromne motylki, które poleciały do Ani z okazji Jej imienin.






To,
spełnienie  się w roli "matki żywicielki", czyli:

 bochen domowego chleba na zakwasie, którym  pachniał cały dom przywołując wspomnienia z dawnych lat i słowa modlitwy "...chleba naszego powszedniego ...".,

kiszone ogórki, które przydadzą się zimą oraz te, ulubione przez Szymona w zalewie octowej z curry.




nalewka, o której pisałam Tutaj , co ma wspomagać odporność w trudnym dla zdrowia okresie jesieni i zimy.







 mój nowy pomysł, czyli próba wyprodukowania octu winnego z resztek domowego wina. 


To,
piękno roślin za kamiennym murkiem,  ozłoconych letnim słońcem i zroszonych deszczem













To,
Wasze serdeczne komentarze pod każdym postem, które dają radość, wiarę w sens tego, co robię i zrozumienie tego, o czym piszę.Dziękuję.
To,
w końcu radość tworzenia i jej wymierny skutek w postaci skromnej zakładki, którą chciałabym obdarować kogoś, kto komentując ten wpis potwierdzi, że można znaleźć wielką radość w małej rzeczy. Serdecznie zapraszam do zabawy.



 Pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwością czekam na wieści od Was.

Marysia

30 komentarzy:

  1. ja dostrzegam na codzień te małe rzeczy zroiona kartka krzyżyk na kanwie,uśmiech męża zadowolony syn z obiadu...takie małe duże rzeczy mnie cieszą każdego dnia :)
    po co mi Grecja tłumy nadmorskie ...zacisze mojego domu tez sprzyja wypoczynkowi i działaniu rękodzielnym :)piękności u Ciebie:)
    chciałabym zakupić te kwiatki fioletowe i białe widziałam nieraz już i mam ochotę na nie jeśli nazwę znasz odezwij się pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli też małe rzeczy czynią wielkie radości w Twoim życiu. Ja też kocham zacisze domowe, ale od czasu do czasu gna mnie w świat poznawać ludzi, szukać inspiracji, jednak zwykle po czterech dniach zaczynam tęsknić za domem i moim kącikiem na kanapie. Kwiatki , o które pytasz, to rozwar wielkokwiatowy. Wymaga gleby średnio wilgotnej, kwitnie właśnie teraz a jesienią trzeba go obciąć tuż przy ziemi.Zimę przetrzymuje bez problemu.

      Usuń
    2. dziękuję zaraz sobie zapisze i zakupię :)

      Usuń
  2. Bardzo cieszę się, że Ci się spodobała. Pięknie komponuje się z kwiatkami. To rudbekia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie wiem. Sadzonki dostałam bardzo dawno temu. Rozrosły się bardzo. Kwitną do jesieni i świetnie zakrywają to, co niekoniecznie ma być widziane. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. To słoneczniczki, taką mają przesłodką nazwę;-)

      Usuń
  3. Dziękuję, że mogłam nacieszyć oczy u Ciebie tymi wszystkimi cudeńkami:) Piękny wpis. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Cieszę się, że do mnie zaglądasz i czujesz się tutaj dobrze.

      Usuń
  4. Czytając Twój dzisiejszy post, naszła mnie taka myśl, że może zrobić cykl pt: "Dziękuję za..." i zarazić nim inne dziewczyny, by zwrócić uwagę na te malusieńkie drobiażdżki, za które powinniśmy i możemy być wdzięczne, a często nie jesteśmy, bo to są takie oczywistości! Nic takiego - wszystko można stracić w jednej chwili i dopiero wtedy dostrzega się, że były darem. I nie tylko mówię tu o chorobie, czy jakiś potwornościach, ale właśnie tych niedostrzeganych okruszkach codzienności, które wtapiając się tło zdarzeń na pierwszy rzut nie wyglądają na diamenciki, a ile ich ma każdy z nas pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy!
    Wielką radością będzie taka piękna mała zakładka dla tego kto ją otrzyma! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytasz mi w myślach. Zastanawiałam się jak dalej pociągnąć ten temat. Może spróbujemy razem?Odezwij się, jeśli jesteś zainteresowana.

      Usuń
  5. Życie niesie różne niespodzianki. To absolutna prawda, że z drobiazgów się składa. Dostrzeżenie w każdym drobiazgu, w każdej chwili radości to jednak sztuka. Warto być optymistą.
    Życzę nieustającego słońca w sercu i niech każda chwila niesie radość.
    Pozdrawiam
    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Optymistom żyje się lepiej, bo ich szklanki są do połowy pełne. Dziękuję za życzenia. Tobie również życzę uśmiechu na co dzień i szklanki zawsze do połowy pełnej.

      Usuń
  6. To tak jak z tymi ziarnkami "ziarnko do ziarnka aż zbierze się miarka". Dziękuję za uznanie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszmy się z małych rzeczy, bo wzór na szczęście zapisany w nich jest - jak głoszą słowa piosenki.
    Gratuluję prezentów a zakładka jest urocza.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za przypomnienie tych słów, cały dzień chodziła za mną melodia ale słowa uleciały.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Obiema rękoma się pod tym podpisuję:)
    Cieszmy się drobiazgami i chwytajmy je w magiczny SŁÓJ DOBRYCH SPRAW. Zróbmy z nich zaprawę na gorsze dni. Bo te oczywiście też przyjdą.
    A wówczas weźmiemy ten SŁÓJ DOBRYCH SPRAW i będziemy się nimi delektować ponownie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny pomysł, ocalmy od zapomnienia wszystkie małe wielkie sprawy, przydadzą się, gdy nadejdą gorsze dni.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha i ja sie rowniez zgadzam z tymi wszystkimi drobiazgami ktore sa wspaniałe!!! Uwielbiam każdy uśmiech dzieci, każde ich postępy, to jak synkowie zrywają dla mnie stokrotki czy kwitnące chwasty....piękno otaczającego nas swiata...ach....

    OdpowiedzUsuń
  12. I pomyśleć, że tyle cudowności wokół nas, trzeba tylko chcieć je dojrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  13. Marysiu! Piękny post, Ja staram się cieszyć z każdej najmniejszej rzeczy, kto nie cieszy się z małych rzeczy to dużych nie zazna, Piękne zakładeczki szczególnie ta biała jest Urocza Prezenty piękne dostałaś,Śliczne kwiatki masz za murkiem - Pozdrawiam Gorąco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie powiedziane.Życzę Ci wielu radości z powodu małych i tych większych rzeczy.Dzięki za miłe słowa.Pozdrawiam.

      Usuń
  14. Zycie jest po prostu jest takim, jakim je dostrzegamy. To wcale niełatwa sztuka cieszyć się z drobiazgów, kochać zabieganą codzienność i taki na przykład upał:-) Mnie uważności nauczyło życie i ... blogowanie. Kiedy pochylam się nad postem, oglądam zdjęcia, piszę, czytam komentarze i inne blogi myślę sobie, że mimo wszystko jestem szczęściarą:-) Pozdrawiam, pięknym letnim wieczorem.
    P.S. Przypomniałaś mi o moim planowanym wakacyjnie wypieku chleba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać, że motylki wcale nie takie skromne, a zakładka cudna, ale to już wiesz:-)

      Usuń
  15. Niektórzy mówią, że "Diabeł tkwi w szczegółach" , ale najpierw trzeba je dostrzec i w tym rzeczywiście blogowanie jest niezwykle pomocne. Trzeba zrobić sobie stopchwilkę, zatrzymać ulotne chwile i przyjrzeć się im z uwagą. A wtedy przychodzi cudowne uczucie szczęścia. W sprawie chleba. Dzisiaj piekę. Odłożę zaczyn dla Ciebie i... do roboty.Kup zawczasu żytnią mąkę.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne prace Marysiu, cudownie, że przypominasz o tym o czym wielu ludzi zapomina w pędzie życia - chwili nikt i nic nam nie wróci. Trzeba się cieszyć nowym dniem, niezależnie od pogody, bo przecież zawsze mogło nas już nie być. Cieszmy się chwilą, a cała reszta sama przyjdzie. Pozdrawiam ciepło i wakacyjnie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękny post, Marysiu!
    Zdecydowanie trzeba doceniać i cieszyć się każdą chwilą, którą daje nam los.
    Nawet smuteczki są po to, aby ze zdwojoną siłą dostrzegać radości.
    Śliczne prace, jak zawsze!
    Pozdrawiam słonecznie i serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Marysiu, mój blog i wszystkie moje wiersze powstały właśnie dlatego, by pokazać ludziom, że szczęście składa się z drobiazgów dnia codziennego.
    Jestem szczęśliwa, bo nie czekam na wielkie rzeczy, wystarczy mi, że wszyscy moi bliscy są zdrowi, a Wnusia i Wnusio uśmiechają się do mnie promiennie.
    To wystarczy by paść na kolana...
    Jeśli lubisz poezje, to proszę podaj mi adres na basia.olesno@gmail.com
    Tym postem zasłużyłaś na nagrodę...

    OdpowiedzUsuń
  19. Marysiu,
    uwielbiam tak jak TY Phila Bosmansa, a Twój wpis mnie rozczulił…
    Zaczęłam się zastanawiać nad sensem życia i tymi małymi radostkami, o których tak pięknie piszesz… o tym, jak życie potrafi „dać kopa”, nauczyć Cię pokory, a zarazem radości! Sama tego niedawno doświadczyłam...

    Pozwól, że przytoczę kolejną myśl naszego ulubionego twórcy, która będzie kontynuacją Twoich rozważań:
    „Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro?”

    I co Ty na to???

    Pozdrawiam w cichym zamyśleniu…

    OdpowiedzUsuń