wtorek, 30 czerwca 2020

Zdążyć na czas...

to czasami trudna sprawa,
ale "jak trza, to trza", mawiał mój dziadek.
Twardo więc na tyłku usiadłam, i przez kilka dni nad UFOkiem się pastwiłam, 
aż do końca i na czas zdążyłam.
Wzór i mulinki dawno w Coricamo zakupione,
ale jakoś weny i czasu zabrakło.
Dobrze im się w szufladzie pomieszkiwało,
ale eksmisji czas nadszedł,
i oto jest,
Charming cosmos,
plamami wielobarwnych krzyżyków namalowany , backstitchami podretuszowany,
w ramki oprawiony, 
w "salonowej" galerii zawisł i oczy cieszy. 
W kolorystykę pokoju pięknie się wpasował,
więc swoje miejsce na ścianie bez problemu znalazł.
Tak na marginesie,zastanawiam się nad łatwością z jaką słowo "salon",
dawny "duży" czy "gościnny" pokój zastąpiło,
a gdyby jeszcze do bardziej odległych czasów, 
to "paradnym" można by go nazwać.
Jak zwał, tak zwał,
w tym przypadku 
charming cosmos się liczy ,
i zupełnie nieważne jest, na jakiej ścianie wisi.
Ważne, że jest i to na czas.












I jeszcze banerek, bo toż mój ufoczek do Reni się wybiera,
aby ślad rękodzielniczy w jej zabawie zostawić.
 Polszczyzna w rękodziele

Pozdrawiam Was wszystkich,
za komentarze dziękuję

Marysia

20 komentarzy:

  1. Przepiękny jakby namalowany:) Dobrze, że go ukończyłeś i teraz może zdobić salon. (Też tak mówię, bo to krócej niż duży pokój:)
    Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny, przecudny :). Pięknie zdobi ścianę salonu :). Uwielbiam kosmosy, może kiedyś też poczynię ten piękny haft :). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Marysiu i ja się bardzo cieszę, że zabawa zmobilizowała Cie do ukończenia tego haftu- kwiatuszek wygląda przepięknie! i mnie osobiście zachwycił swoją delikatnością i kolorystyką:)
    Dziękuje za udział w zabawie i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię takie delikatne, no i kolory przepiękne. Jestem ciekawa co teraz?

    OdpowiedzUsuń
  5. W pierwszym momencie myślałam, że namalowałaś go Marysiu akwarelami.
    Piękny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nádherný kvet, krásny obraz, páči sa mi jeho farebnosť :-)
    Pekný deň,
    A.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny kosmosik powstał, jestem zachwycony. Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudny kwiatuszek! Dobrze że go skończyłaś. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały ten akwarelowy kwiat. I bardzo podoba mi się zdjęcie z cieniem lawendy. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale śliczny. Niby takie plamy tylko, ale z konturami nabrał wzór niesamowitego charakteru. Bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  11. Te kwiatki są zbyt urocze na taką nazwę :(. Twój wygląda jak żywy <3.Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  12. Marysiu jestem zachwycona tym kwiatkiem . Widziałam go już kiedyś w jakimś numerze Igłą Malowane i już wtedy mnie zauroczył. Ale po wyszyciu i oprawie jest jeszcze ładniejszy. Cudny po prostu. Te delikatne kolorki zaznaczone konturami są niesamowite. Cieszę się , że udało Ci się go wykończyć.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Faktycznie w pierwszej chwili pomyślałam, że jest namalowany. Ale się musialas przy nim natrudzic :) bardzo ładny obraz.

    OdpowiedzUsuń
  14. Hihi sliczny jest! Taki delikatny, frywolny.... Podoba mi sie Marysiu, jak i cała galeria :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jest cudowny, także pomyślałam, że kwiatek jest namalowany. Piękną masz kolekcję obrazków.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Aż trudno uwierzyć , że to krzyżykami a nie akwarelą malowane!
    Nie mogę się nadziwić i napatrzeć :)
    Aczkolwiek kanwa wygląda mi na niezmiernie drobniutką (?)
    stąd ten uroczy efekt
    Piękne
    :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślałam,że jest namalowany. Łał ale efekt !!! Naprawdę robi wrażenie 😊😘

    OdpowiedzUsuń
  18. Pięknie się prezentuje. Dawno takiego pięknego kwiatowego wzoru nie widziałam. W Irlandii dom dzieli się na salon i sypialnie gdy przylatujemy do kraju i moje dzieci mówią idziemy do salonu mama się śmieje,że nie wiedziała,że ma salony w domu.

    OdpowiedzUsuń
  19. Zartujesz? Myślałam, że malowany. Łaał!!!! Niesamowite...

    OdpowiedzUsuń