wtorek, 30 czerwca 2020

Zdążyć na czas...

to czasami trudna sprawa,
ale "jak trza, to trza", mawiał mój dziadek.
Twardo więc na tyłku usiadłam, i przez kilka dni nad UFOkiem się pastwiłam, 
aż do końca i na czas zdążyłam.
Wzór i mulinki dawno w Coricamo zakupione,
ale jakoś weny i czasu zabrakło.
Dobrze im się w szufladzie pomieszkiwało,
ale eksmisji czas nadszedł,
i oto jest,
Charming cosmos,
plamami wielobarwnych krzyżyków namalowany , backstitchami podretuszowany,
w ramki oprawiony, 
w "salonowej" galerii zawisł i oczy cieszy. 
W kolorystykę pokoju pięknie się wpasował,
więc swoje miejsce na ścianie bez problemu znalazł.
Tak na marginesie,zastanawiam się nad łatwością z jaką słowo "salon",
dawny "duży" czy "gościnny" pokój zastąpiło,
a gdyby jeszcze do bardziej odległych czasów, 
to "paradnym" można by go nazwać.
Jak zwał, tak zwał,
w tym przypadku 
charming cosmos się liczy ,
i zupełnie nieważne jest, na jakiej ścianie wisi.
Ważne, że jest i to na czas.












I jeszcze banerek, bo toż mój ufoczek do Reni się wybiera,
aby ślad rękodzielniczy w jej zabawie zostawić.
 Polszczyzna w rękodziele

Pozdrawiam Was wszystkich,
za komentarze dziękuję

Marysia

sobota, 20 czerwca 2020

Czy wierzysz...

w delikatny powiew wiatru,
 gdy powietrze zdaje się trwać w bezruchu?
w dotyk na twoim ramieniu,
gdy nikogo nie ma przy Tobie?
w cichy szept niosący podpowiedź,
gdy błądzisz?
w nagłą , nieracjonalną zmianę decyzji,
gdy wydaje Ci się, że idziesz w dobrym kierunku?
w  przypadki,
których wytłumaczyć nie potrafisz?
Czy wierzysz w Anioły?
Bo ja tak, 
i dlatego właśnie, 
mojemu Aniołowi dzisiejszy post poświęcam,
dziękując za :
Jego niestrudzone trwanie przy mnie,
prostowanie moich ścieżek,
podnoszenie, gdy upadam,
pociechę w strapieniach,
cierpliwość, z jaką moją niesubordynację znosi.
Moją wiarę i oddanie,
 tym prostym haftem wyrazić pragnę.











Miłej niedzieli 
i  
nieustającej opieki Aniołów,
wszystkim w nie wierzących
 życzę
Marysia


Dziękuję za komentarze pod poprzednim postem i wszystkie miłe słowa w nich zawarte.

niedziela, 14 czerwca 2020

Pocięte, pogięte, poklejone

a na dodatek ... wyhaftowane,
czyli tak jak lubię.
Dwie karteczki, 
pierwsza do serdecznej koleżanki na imieniny się wybiera,
druga, w kartoniku,
na Święta  oczekiwać będzie.
Imieninowa,
w chabry się przybrała,
więc odpowiedzią na lipcowe wyzwanie Ani będzie,
świąteczna zaś,
 do Ulki i Kasi poleci, 
aby w ich zabawach udział wziąć.
Oj, nagłówkowałam się, namierzyłam przy  tej świątecznej składance,
ale
 udało się i jestem z siebie dumna,
bo całkiem nieźle zadanie wykonane zostało.
Zresztą , co tu wiele pisać będę,
zobaczcie sami.













Jeszcze tylko stosowne banerki ,,,





Czerwiec 2020

...  i gotowe.

Miłej niedzieli Wam życzę

Marysia

Za wszystkie komentarze i życzliwe słowa z całego serca dziękuję.

poniedziałek, 8 czerwca 2020

Uśmiechaj się...

do każdej chwili uśmiechaj...
Tak śpiewała Anna German,
ale każdy wie, że czasem tą "krzywą" trudno na twarz przywołać.
Ale mimo przeciwności, trudnych spraw, zwątpień, które życie "w darze" nam niesie,
warto to robić,
 aby " sprawy "wyprostować
i życie znośniejszym uczynić.
I właśnie dlatego, 
pokusiłam się o wyhaftowanie "sklerotki",
która na widocznym miejscu stojąc
o uśmiechu przypomina, 
i tym samym,
wiele problemów rozwiązuje.
"Sklerotka" na wyzwanie Ani i Olki powstała
i teraz,
poczytne miejsce w moim domu zajmuje,
ulgę w trudnych chwilach niosąc.










Więc i Ty, 
uśmiechaj się,
uśmiechem zawiłości Twego życia prostuj.

Tego Wam życzę

Marysia