czwartek, 21 listopada 2019

Hafciarski make up

czyli kontury, backstitche, czy po prostu kontrastowe niteczki, 
które przysłowiową kropkę nad "i" stawiają, przez co haft bardziej wyrazisty się staje 
i w wiele szczegółów bogaci, których krzyżykami "namalować" się nie da.
Te pojedyncze, z reguły czarne niteczki, prawdziwe cuda zdziałać mogą,
i podobnie jak make up, 
kontury poprawią, uwypuklą co trzeba,  linie złagodzą, braki uzupełnią i nieco smaczku dodadzą.
I choć niezwykłej precyzji i cierpliwości wymagają, to jednak warto się nad nimi pochylić, aby naszą robótkę pięknie wykończyć.
Dzisiejszy pomysł na posta, przy okazji xxx celinek do głowy mi przyszedł, 
i choć wiele razy podobne porównania na Waszych blogach widziałam, 
to jednak pokusie pokazania moich, w tym temacie doświadczeń , oprzeć się nie mogłam.
I tak  cztery celinki, kosmetycznym zabiegom się poddały i takie oto są tego efekty.











Teraz "celinki", w pełnym makijażu, do chorych dzieciaków polecieć mogą
i swoją obecnością nieco radości im sprawić.


Celinki

Na tym moje dzisiejsze spotkanie z Wami kończę,
serdecznie pozdrawiam

Marysia



52 komentarze:

  1. Oj tak te kreseczki potrafią wiele :). Nie za bardzo za nimi przepadam, ale wiedząc, że takie efekty przynoszą poświęcam swoją cierpliwość ;). Piękne Celinki wyszły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli podobnie jak ja. Cierpliwości więc życzę. Dziękuję za serdeczne słowa i pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  2. Zdecydowanie Marysiu te kontury nadają haftom wyrazistości i pozwalają wydobyć szczegóły. A hafciki jak zawsze urocze i na pewno uciesze nie jedno chore dziecko. Mnie się najbardziej spodobał Aniołek.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Anuś. Zastanawia mnie jednak jak to jest, że niektóre hafty o kontury się "proszę" inne zaś zupełnie ich nie potrzebują. Pozdrawiam i uściski serdeczne posyłam.

      Usuń
  3. Cudne kontury tak nielubiane przez większość hafciarek. Ja uwielbiam kontury, bo to one nadają charakteru naszym haftom. Wiadomo, że czasem jest ich więcej czasem mniej, ale efekt z nimi jest zawsze super

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czasem nie ma ich wcale i też jest pięknie. Dziękuję i pozdrawiam.

      Usuń
  4. Marysiu, taki hafciarski make up to istna przyjemność dla oczu :))). Piękne hafty!!!! Uściski posyłam :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Lovely - lovely - lovely stitching, Marysia!!!!!! Hugs, my friend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thanks Mia. I' glad you're here again with your nice words.All the best.

      Usuń
  6. Zdecydowanie lepiej prezentują się po tych zabiegach kosmetycznych 😉
    Teraz są przepiękne!!! Wywołają wśród dzieci na pewno radość i powody do uśmiechu 😊😁
    Miło pozdrawiam Marysiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak właśnie make up działać powinien, chociaż nie zawsze jest konieczny.. Pozdrawiam pięknie.

      Usuń
  7. Te kreseczki działają prawdziwe cuda. Podziwiam osoby haftujące.

    OdpowiedzUsuń
  8. taka reklama kiedyś była: - "Jakiś niewyraźny dzisiaj jesteś"...
    I tak mniej więcej wyglądają te hafciki przed retuszem ;)))
    za to po.... o tak! Nabierają zdecydowanej głębi!
    Oby trochę radości przyniosły <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że przyniosą. "Niewyraźność" opanowana więc jest pięknie.Buziaki.

      Usuń
  9. Długo nie mogłam się przekonac do czarnych kreseczek . Teraz je polubiłam. Śliczne hafciki przygotowałaś Marysiu . Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Marysiu. Tez mam czasem wątpliwości , gdy nawlekam czarną nitkę a przede mną delikatny haft, ale potem zachwycam się efektem.Uściski.

      Usuń
  10. Dla mnie też widać tę subtelną, ale jednak na plus różnicę:)
    Piękne hafciki!
    Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  11. To tak jak pomalowanie ust tuż przed wyjściem na bal niby makijaż jest gotowy a bez tego nie pełny. Małe kreseczki czynią cuda:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z konturami wyglądają fantastycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Prześliczne te calineczki. Zgadzam się, że"kontury poprawią, uwypuklą co trzeba,linie złagodzą,braki uzupełnią i nieco smaczku dodadzą". Z backstitchami lepiej te piękne nawet maleńkie hafciki wyglądają i pewnością uradują dzieciaczki. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj więc w klubie miłośniczek hafciarskiego make up-u. Uściski serdeczne.

      Usuń
  14. To prawda Marysiu ,że ta czarna niteczka cuda potrafi zdziałać.
    Osobiście za nią nie przepadam i zawsze mam z nią problem:(
    Hafciki Twoje prześliczne!!!
    Aniołek i pingwin, do zakochania:)
    Już widzę radość dzieciaczków.
    Pozdrawiam ciepło Marysiu 😊😊😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłe słowa Aniu. Ja też za tymi kreseczkami nie przepadam, ale jak piszesz, cuda zdziałać potrafią. Uściski serdeczne.

      Usuń
  15. Szkoda, że backstitche nie używała moja Mama gdy uczyła mnie haftować, może bardziej by mi się podobało?? nie wiem, ale wiem, ze Twoje prace zawsze mnie zachwycają:) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Reniu. Nie wszystkie hafty jednak tego make up-u potrzebuję,to zależy od wzoru. Szczegóły można wypracować pół krzyżykami i ćwierć krzyżykami, ale ja zdecydowanie wolę backstitche.Uściski.

      Usuń
  16. Niby nic, a jednak jaka różnica. Piękne "celinki".

    OdpowiedzUsuń
  17. Zawsze podkreślam ze kontury to połowa sukcesu :) a hafciki urocze. Motylek i elfik wiodą prym! Masz Marysiu wielkie serducho!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Agatko, Ty też kiedyś moc konturów prezentowałaś, więc wiesz doskonale jak to działa. Pozdrawiam.

      Usuń
  18. Niech cieszą dzieciaczki, bo słodkie nad wyraz :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Prawda najprawdziwsza Maryś co do tych konturów. Przyznać muszę, że i ja obecnie nad mnogością konturów pracuję i trochę już mnie męczą. Calineczki fantastyczne i radość w oczach dzieciaczków wywołają zapewne. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracuj Hanuś, pracuj i pokazuj efekty Twoich starań.Uściski.

      Usuń
  20. Bardzo dobre porównanie, to faktycznie taki make-up dla haftu :). Śliczne hafciki!

    OdpowiedzUsuń
  21. Głowę bym dała, że komentarz tu pisałam i jak widać głowę bym straciła;-) Na razie straciłam głowę do krzyżyków Twoich i swoich chyba też, chociaż nie przepadam za robieniem tego hafciarskiego make-upu to zdecydowanie Calineczkom w nim do twarzy:-) Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc dobrze, że masz ją nadal, bo jak to mieć sąsiadkę bez głowy? Make up czasem jest potrzebny, tak jak w przypadku moich Calineczek.Zabieraj głowę ze sobą i wpadaj.

      Usuń
  22. Pięknie i mądrze to wymyśliłaś. Rzeczywiście, kontury to makijaż na barwnej plamie krzyżyków.
    A hafciki jak zwykle urocze.

    OdpowiedzUsuń
  23. urocze maluszki :)
    bez konturów ani rusz w tych hafciarskich czasach:)

    OdpowiedzUsuń
  24. To prawda, sa hafty, które wymagają tych konturów i dzieki temu zyskują. Hafciki piękne, na pewno dobrze je wykorzystasz.

    OdpowiedzUsuń
  25. Te hafciki poleciały już do chorych dzieci. Grupa kobiet o dobrych serduchach uszyje z nich podusie przytulanki. Uściski.

    OdpowiedzUsuń