Dziś już Wielki Czwartek, czyli niezbity fakt, że Wielkanoc za progiem. Zanim jednak uroczyste Alleluja zabrzmi, z resztą przygotowań rozprawić się trzeba, tych duchowych i tych wymiernym. Bardzo lubię obrzędy Triduum Paschalnego, więc w te dni do kościoła się wybieram, aby przeżyć Ostatnią Wieczerzę, w Wielki Piątek pod krzyżem z pokorą stanąć a w Wigilię Paschalną radosnym Alleluja światu oznajmić, że Pan zmartwychwstał.
Co do wymierności przygotowań, to jeszcze porządki ostanie, dekoracje z udziałem zajączków, pisanek, kwiatków i innych ozdóbek oraz kulinarne zmagania.
W planach pasztet z sosem tatarskim, którym corocznym zwyczajem przyjaciół obdarzyć muszę, sernik, bo bez niego tych świąt wyobrazić sobie nie umiem a wraz z nim odwieczny dylemat "upadnie, nie upadnie?", jajeczka faszerowane galaretą glazurowane, tradycyjna sałatka jarzynowa no i oczywiście przepyszne szynki i kiełbasy przez zaprzyjaźnionego rzeźnika zrobione.
Będzie pysznie i ładnie, przynajmniej taką mam nadzieję, ale jeszcze o dobry nastrój i samopoczucie zadbać należy. I tu zadziałać powinna radość, jaką te Święta ze sobą niosą i nadzieja na nowe, jeszcze lepsze jutro.
Spotkajmy się więc z bliskimi i przyjaciółmi, dzielmy się całym Wielkanocnym dobrem, pokażmy światu, co nam w duszy gra na dźwięk wielkanocnych dzwonów i uroczystego Alleluja.
Takich radosnych doznań Wam, moim bliskim i przyjaciołom oraz sobie życzę.
Zanim jednak czas świętowania nadejdzie, z blogowych zobowiązań rozliczyć się muszę, a więc
foldingowy zajączek dla Ani w ramach zabawy Kartki przez cały rok, którą Wam wszystkim, wirtualnie na te Święta posyłam
oraz francuska zakładka dla Magos, która już właściciela w osobie mojego syna znalazła.
I to by było na tyle.Czas do rzeczywistości wrócić i do prac wszelakich się zabrać, bo czasu niewiele zostało.
Jeszcze raz pięknych Świąt Wam życzę
Marysia