sobota, 11 marca 2017

Meandry ludzkich rzek

Taka mała stopchwilka, ulotne wrażenie po przeczytaniu książki Katarzyny Enerlich "Rzeka ludzi osobnych". Rzecz o ludziach, mazurskich starowiercach, których rzeki splatają się w jedną, dając świadectwo trwałości tradycji i ciągów przyczynowo-skutkowych ludzkich czynów.
Podczas, gdy w naszej blogosferze wiosennie i świątecznie, u mnie nostalgiczne nastroje i chęć rozprawiania o zawiłościach ludzkiego życia. Nie będę jednak przynudzać, zostawię to na jesienne i zimowe wieczory. Dziś tylko mała refleksja, takie cudowne zatrzymanie, które nieco przekierowało moją rzekę. Dotąd płynęła spokojnie, trochę sennie, nie powiem, że leniwie, ale stałym  utartym szlakiem. I wtedy pojawiła się Olka i jej rzeka, której nurt ożywił moje wody i nadał im nowy kierunek. Teraz moja rzeka splata się z Waszymi czerpiąc z nich pomysły i chęć twórczego działania. Jesteśmy jak ta książkowa rzeka ludzi osobnych, ale podobnie zakręconych. Dziękuję, że jesteście. Proszę o życzliwe przyjęcie i kreatywną krytykę.
Jeszcze tylko cytat z wyżej wymienionej książki, jako podsumowanie dzisiejszego smęcenia i zmykam.
"Nie warto trzymać się jednej głównej drogi, czasem o wiele ciekawsze są odchodzące od niej ścieżki..."

Pozdrawiam 

Marysia 

4 komentarze:

  1. Czasami musimy dać się wyrwać z utartych szlaków naszego życia, choćbyśmy musieli błądzić po bezdrożach...Ciekawe jest to, że zawsze odnajdujemy się w miejscu, w którym powinniśmy być:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie ta rzeka porwała spokojnymi wodami i wspaniałymi ludźmi, mam nadzieję, że i Ty znajdziesz tutaj swoją przystań. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. i tych ścieżek się trzymajmy... ;)

    OdpowiedzUsuń