czwartek, 28 marca 2019

Małe co nieco

Na spotkanie, i to nie byle jakie, bo "branżowe" się wybieram, a więc bez gościńca nie da rady.
Długo rozmyślałam, czym te rękodzielniczo zakręcone osóbki na pamiątkę twórczego zlotu  obdarować, aż w końcu, mój wybór, na skromne igielniki padł.
Każda hafciarka wśród swoich przydasi takowy posiadać powinna, a że zwykle szewc bez butów chodzi, to ja za niego robotę wykonać postanowiłam.
Wzory prawie jednakie, coby "zgrzytów" nie było, kolorystyka różna, aby nudą nie wiało, 
i oto są,
siedem "małych co nieco",
które, mam nadzieję, dziewczynom do gustu przypadną i o spotkaniu przypominać będą.


Zanim jednak w walizce się zalogują i w podróż wybiorą,
jeszcze na sesje zdjęciową wybrać się muszą i w towarzystwie wiosny, 
która za kamiennym murkiem zagościć próbuje, 
kilka fotek, ku pamięci, sobie "strzelić".

Najpierw, zauroczone, wśród tulipanów przysiadły, pięknie kropelkami niedawnego deszczu przybranych,







potem, mimo kolców, do pączków pigwy się przytulić się spróbowały,





i nieco pokłute, w mięciutkich wierzbowych baziach, ulgę próbowały znaleźć.



Jednak długo z terapii korzystać im nie było dane, bo czar hortensji, silniejszym się okazał.


Nieco dalej niebieściutkie cebulnice  pięknie zakwitły, więc i tej atrakcji nie  można było pominąć.



Przysiadły na chwilkę, lecz już bratki zalotnie kolorami mamią i na spotkanie proszą.






Jeszcze po drodze różę odwiedzić trzeba było, aby delikatnością świeżych liści się zachwycić,


potem odpoczynek króciutki wśród delikatnych kwiatów rumianki


oraz z miechunką spotkanie,


aby na zakończenie z bukszpanem pogadać i na kamienny murek okiem rzucić.



Tych kilka zdjątek Wam pozostawiam,  a sama na spotkanie zmierzam.

O tym jak było, co było i gdzie było napiszę, gdy wrócę.

Pozdrawiam Was wszystkich, 
miłego weekendu życzę

Marysia






czwartek, 21 marca 2019

Nakarmić żabki

Dzisiaj rozmyślaniami przynudzać Was nie będę, ale na głód żabek obojętną pozostać się nie godzi i terminowo zaspokoić go trzeba, więc jestem.
Namnożyło się tych stworzonek, co nie miara i wszystkie na przynależne im frykasy czekają.
Zaszyłam się więc w moim kąciku, igiełkę i niteczki do pracy pogoniłam, z maszyną na chwilę przy kawce zasiadłam, a i skrapkom spokoju nie dałam, 
i oto są,
dwie okrągłe karteczki,
jedna nieco starością i zniszczeniem trąci, 




druga nieśmiałe początki skrapkowej przygody anonsuje.
Przyznam, że tworzenie "na bogato" z trudnością mi przychodzi, bo raczej do minimalistycznego stylu mnie ciągnie, ale u innych chętnie talenty w tej dziedzinie podziwiam i oczy nimi cieszę.
Mojej karteczce daleko do pomysłowości mistrzyń w tym zakresie, ale spróbowałam i bardzo dumna z siebie jestem.




Jeszcze obie w duecie 
do Ulki polecieć mogą, która taką właśnie formę na marzec zaordynowała.



Na podsumowanie banerek 

Marzec 2019

i gotowe.

Kolejna żabka u Reni się zadomowiła, polszczyzną się bawi i nas do pracy, nie tylko rękodzielniczej zachęca.
Oj, trochę czasu mi zajęły rozmyślania nad sposobem zinterpretowania konopno-filipowego przekazu, ale w końcu pomysł się znalazł,
i oto jest,
mój filip, 
czyli staropolski zając, 
który mikołajową czapeczkę na głowę przywdział i z głośnym okrzykiem "Ho, Ho, Ho...", konopne schronienie opuścił, beztroskie motyle strasząc i radosnego "Alleluja" nie widząc.
Zachowanie iście nie na miejscu, nie to miejsce, nie ten czas, ale to przecież to
"Filip z konopii ", więc nie ma się czemu dziwić.





No i oczywiście banerek, abyście mogły innym "filipom" się przyjrzeć
 i 
Reniowa żabka nakarmiona.


POLSZCZYZNA I RĘKODZIEŁO

Jeszcze jeden głodomór u Xgalaktyki swojej porcji wygląda, więc spieszę pendibulle, czyli małe wahadełka , mu zaserwować. 
Od dawna nosiłam się z zamiarem, aby formę zawieszek zmienić, i tak całkiem przypadkiem, pendibulle w oko mi wpadły. 
Pracy niewiele, więc można ilościowo poszaleć, a i forma dość oryginalna mi się wydaje.
Dodatkowo z maszyną w komitywę wchodzić nie trzeba, bo wszystko ręcznie wykonać można.
Mnie się ten wariant bardzo podoba i zapewne nie raz do niego wrócę.















 Na koniec banerek, aby moje wahadełka pod właściwy adres trafiły


i pożegnam się z Wami, 
z nadzieją, że dzisiejsze spotkanie, za udane uznacie.

Pozdrawiam serdecznie

Marysia