że nowi sąsiedzi, sprowadzili się z piątką dzieci.
Nie będę pisać fajnych dykteryjek na temat sąsiedztwa,
ale wspomnieć muszę o I Komunii trzech dziewczynek z owej gromadki.
O ich święcie dowiedziałam się na dwa dni przed owym wydarzeniem,
więc na haftowanie było stanowczo za późno, w scrapkach też ubogo,
ale pod dłuższych medytacjach udało mi się trzy kartki wysmyczyć.
Oto one,
trzy bielusieńkie ze złotymi dodatkami
oraz mnóstwem pomysłów, które mi się w głowie roiły.
To wszystko na temat kartek.
Pozwólcie, że na koniec do mojego ogrodu Was zaproszę,, gdzie mimo chłodnej pogody coś się jednak dzieje.
Dzieje się także w lesie, gdzie na poszukiwanie pędów sosny się wybraliśmy,
aby na zimowe wieczory sosnową nalewkę przygotować.
I tak oto życzenia złożone, ogród coraz ładniejszy się robi a nalewka mocy nabiera.
I tym optymistycznym akcentem
dzisiejsze spotkanie z Wami kończę, za komentarze dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Marysia